Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drewniany dom ma właściciela

Alicja Zielińska
Szczęśliwym właścicielem domu została Krystyna Baran
Szczęśliwym właścicielem domu została Krystyna Baran Alicja Zielińska
Finał konkursu odbył się w firmie Danmar. Drewniany dom pojedzie do Władysławowa.

Emocje towarzyszące wielkiemu finałowi konkursu "Polski Dziennika Bałtyckiego" i firmy Danmar - Domy Drewniane - wczoraj sięgnęły zenitu. Szczęśliwym właścicielem takiego domu została Krystyna Baran z Władysławowa.

W Szymbarku w Centrum Edukacji i Promocji Regionu spotkało się 10 finalistów, spośród których wyłoniono posiadacza drewnianego domu. Ale zanim jednak to nastąpiło, wszyscy - a towarzyszyli im małżonkowie, dzieci, dziadkowie - ugoszczeni zostali w sali "tabacznej", gdzie poznali historię tabaki i sami próbowali jej zażywać. Wkradło się też małe zniecierpliwienie, bowiem oczekiwano na przybycie trojga finalistów, którzy utknęli w korku w Żukowie i Kościerzynie.

- Ogromnie się cieszę, że jestem w tym gronie, to wielka niespodzianka - mówiła Elżbieta Szymańska z Kartuz. - Konkurs doskonały, świetna przy tym zabawa, a teraz tak miłe spotkanie.
Ten najważniejszy dla wszystkich moment odbył się już w ekspozycji firmy Danmar - drewnianym dworze. Na twarzach widać było skupienie.

- Kuponów konkursowych napłynęło prawie 4 tysiące, finalistów wyłoniliśmy 10, a domek jest tylko jeden - próbowała rozładować napięcie Gabriela Gusztyn-Popławska, dyrektor marketingu i promocji "Polski Dziennika Bałtyckiego". - Ale niespodzianki mamy dla wszystkich - dodał Mirosław Majewski, dyrektor finansowy "Polski Dziennika Bałtyckiego", przekazując koperty z nazwiskami finalistów w ręce notariusza Zenona Peplińskiego z Kościerzyny.

Spośród nich szczęśliwego posiadacza domu wyłonił Andrzej Markowski, prezes firmy Danmar. Gdy padło imię i nazwisko, rozległo się głośne: "Brawo babcia!" i młodzieniec o imieniu Michał natychmiast chwycił telefon komórkowy, by o fakcie tym powiadomić resztę rodziny Krystyny Baran z Władysławowa, która już z niedowierzaniem podeszła, by odpowiedzieć na dodatkowe pytanie.

- Chyba już nic nie powiem - wykrztusiła cicho. - Teraz nie wiem nawet, jak się nazywam.
A potem były już uściski i gratulacje, a wszyscy finaliści obdarowani zostali atrakcyjnymi nagrodami - podkaszarkami, żelazkami, telefonami bez- przewodowymi. O emocjach towarzyszących konkursowi rozmawiano jeszcze podczas wspólnego obiadu. Goście mogli też resztę dnia spędzić w centrum edukacji, zwiedzając tamtejsze atrakcje.

To dzięki córce
Krystyna Baran z Władysławowa
Córka systematycznie czyta "Polskę Dziennik Bałtycki" i to ona namówiła mnie, by wysyłać kupony konkursowe. Ona też pierwsza wyczytała, że jestem w finale. Cała rodzina przeżywała ten konkurs. Nawet pan Rysio w kiosku, gdzie kupuję gazetę, mówił, że trzyma za mnie kciuki. Ale myślałam, że na finał nie zdążę, bo utknęliśmy w korku w Żukowie i straciliśmy tam ponad 40 minut. Denerwował się mąż i wnuki, które koniecznie chciały z nami jechać. Ale, jak widać, zdenerwowanie zostało wynagrodzone, opłacało się przyjechać do Szymbarku z Władysławowa. Teraz musimy zrobić rodzinną naradę i zadecydować, gdzie domek postawimy, bo i my, i córka dysponujemy działkami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki