Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Doświadczenie w cenie

Tomasz Sokołów
Doświadczenie staje się niezbędnym wymogiem przy szukaniu pierwszej poważnej pracy. Dziś przedstawimy dwie prawne instytucje, które pozwolą na jego zdobycie w trakcie studiów.

Czas na staż
Świetnym rozwiązaniem dla osób mających już w kieszeni dyplom ukończenia studiów wyższych (np. które obroniły licencjat, a wciąż uczą się na studiach magisterskich) jest tzw. staż absolwencki. Najkrócej: polega on na tym, że osoba w celu zdobycia doświadczenia odbywa w firmie staż nieprzekraczający sześciu i nie krótszy od trzech miesięcy. Wynagrodzenie, w formie stypendium, którego wysokość wynosi 773 zł, nie jest jednak wypłacane ze środków zatrudniającego, a urzędu pracy. Pozwala to zaoszczędzić potencjalnemu przyszłemu pracodawcy, a jednocześnie zachęcić go do współpracy z młodym człowiekiem. Samemu absolwentowi zapewnia zaś możliwość zaprezentowania się, jednocześnie gwarantując mu stały dochód.

Aby jednak na ów staż się załapać, trzeba po pierwsze - znaleźć firmę, która potrzebuje rąk do pracy (co nie wydaje się przesadnie trudne, skoro to nie z jej kieszeni wypłaca się stypendium) oraz zarejestrować się jako bezrobotny w urzędzie pracy. Następnie przyjmujący na staż i starosta, na wniosek tego pierwszego, podpisują umowę określającą obowiązki absolwenta.

- Jednym słowem: mało formalności, dużo profitów - zachwala Tomek, magister politologii, który zaczyna staż w jednej z gdańskich gazet.

Praktyki absolwenckie
W sierpniu zeszłego roku weszła w życie ustawa o praktykach absolwenckich (Dz.U. 09.127.1052). Jej celem jest, jak sama stanowi, "ułatwienie absolwentom uzyskiwania doświadczenia i nabywania umiejętności praktycznych niezbędnych do wykonywania pracy". Przed wejściem nowego prawa kwestia praktyk nie była w ogóle uregulowana. Zwyczajowo odbywały się one na podstawie skierowania z uczelni, jej charakter nie był jednak nigdzie klarownie określony. Zaradzić temu miała właśnie nowa ustawa.

Według ustawy "absolwentem" jest każda osoba od skończenia gimnazjum do ukończenia 30 roku życia. W praktyce do tego zbioru należy 99 proc. studentów. Oznacza to, że od czasu, gdy zaczęły obowiązywać nowe przepisy, wszystkie praktyki studenckie winny odbywać się na przewidzianych w nich zasadach.

Na nieszczęście owe zasady nie gwarantują nam zbyt wielu przywilejów. Oprócz zabezpieczenia przed dyskryminacją czy manipulacją czasem pracy, student nie może liczyć na wiele. Najdziwniejsze jest to, że ustawa nie gwarantuje minimalnego poziomu wynagrodzenia, określając jednocześnie ten maksymalny. O ile więc nie mamy ustawowej gwarancji, że dostaniemy cokolwiek za naszą pracę, możemy być pewni, że więcej niż 2634 złotych na nasze konto nie wpłynie! Tak dziwny zapis tłumaczony może być chyba tylko niedopatrzeniem naszych prawodawców.

Czas odbywania praktyki u jednego pracodawcy nie może przekroczyć trzech miesięcy. Jeśli umowa o praktykę nie przewiduje wynagrodzenia, pracodawca może się z nami rozstać w każdym czasie. Jeśli zastrzeżono odpłatność, termin wypowiedzenia umowy wynosi siedem dni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki