Gratuluję odwagi. Wiem, że Pani grywała epizody, ale "Wałęsa" to już zupełnie inna liga. To nie serial "Niania".
Kto nie podejmuje wyzwań, ten nie ma przeżyć i przygód. A ja lubię wyzwania. Jak choćby takie, że mając 51 lat gram osobę, która w tamtym, historycznym czasie miała lat 27. Wyzwaniem było nauczyć się jeździć tramwajem czy wreszcie wejść na plan filmowy Andrzeja Wajdy. Jestem człowiekiem odważnym i takie wyzwania tylko mnie nakręcają.
Ewa Kuryło, która w tym filmie gra Annę Walentynowicz, nie spotkała swojej bohaterki. Pani Henrykę Krzywonos zna. Przyjaźnicie się od lat. To sytuacja komfortowa czy raczej dyskomfort?
Nie czuję dyskomfortu. Na konferencji prasowej powiedziałam: nie zawiodę cię, Heńka. I tego będę się trzymać. Ale ja nie zagram Henryki Krzywonos. Nie jestem profesjonalną aktorką. Nie umiem tego zrobić i nawet nie ośmieliłabym się próbować. Nie potrafię naśladować jej głosu czy zachowania. Jestem tylko do Heni trochę podobna. Obie grubaśne, ale też z podobnymi temperamentami i charakterami.
Udawanie jej, naśladowanie, przyniosłoby pewnie, w moim przypadku, marny efekt na ekranie. Uznaliśmy z panem Andrzejem Wajdą, że to nie ma najmniejszego sensu. I że tę postać w filmie trzeba traktować symbolicznie, a nie dosłownie. Od Heni dostałam tylko jedną aktorską radę. Powiedziała: - Zagraj siebie, taką mocną babę z jajami. I tak próbuję grać.
Nie boi się Pani?
Boję się. Nie spałam dzisiaj w nocy przed zdjęciami [kręcono je w Gdańsku we wtorek - przyp. red.]. Myślałam, jak mam grać. Bo dla mnie ta dzisiejsza scena jest szalenie emocjonalna i ja te emocje muszę z siebie wydobyć. Ale gdybym odmówiła, to pewnie bym żałowała i pluła sobie w garść.
Wiem, że aktorzy nie lubią pytań w stylu - co dla Pani jest najtrudniejsze w tej roli? Ale zapytam.
Muszę się przyzwyczaić do noszenia kostiumu, do charakteryzacji i do peruki. Kostium jest jak obca skóra. A ja na planie mam m.in. uniform tramwajarki z czapką i krawatem. Poza tym jest jeszcze sukienka z elastyny, która po nałożeniu strzela w powietrzu i powoduje wyładowania atmosferyczne. To też troszkę przeszkadza. Trzeba czasu, żeby się w tym stroju nie czuć na planie jak w przebraniu.
Jest jeszcze inna trudność?
Tak, może nawet najważniejsza niż ta, o której wcześniej mówiłam. To spotkanie z aktorami twarzą w twarz. Roberta Więckiewicza uważam za aktorskiego geniusza, który powinien zrobić światową karierę. I mam nadzieję, że po tym filmie tak się stanie. Stanąć więc twarzą w twarz z Więckiewiczem czy Kuryło nie jest proste dla kogoś, kto nie grał. Nie chciałabym ich zawieść. Nie chciałabym, żeby z mojego powodu musieli brać udział w kilkunastu dublach. Te problemy dźwigam na swoich plecach. Ale, na szczęście, ja tych ludzi troszkę znam. Spotykałam się z nimi jako dziennikarz albo wtedy, kiedy pracowałam jako drugi reżyser na planie. Czuję ich pomoc i akceptację.
Pani Henryka Krzywonos-Strycharska pojawiła się na planie?
Ani Henryka, ani Lech Wałęsa nie byli.
To ma chyba dobrą stronę.
Z mojej rozmowy z Henią wynikało, że ją tak naprawdę nie obchodzi, jak ten film będzie wyglądał w całości. Ona wie, że to wizja Andrzeja Wajdy. Cieszy się tylko, że w tym filmie została zauważona. Czuje się wyróżniona, bo przez jakiś czas była pomijana. Nie mamy tak dużo kobiet z "Solidarności".
A o tych, które były, zapomnieliśmy. A to one powinny być bohaterkami. Ja pamiętam o Alinie Pieńkowskiej, Annie Walentynowicz czy Henryce Krzywonos. I uważam, że te kobiety trzeba pokazać i wyróżnić. Sami mężczyźni zrobili tę "Solidarność"? Przecież to nieprawda.
Z czapką tramwajarską w ręce, jaką scenę Pani grała we wtorek?
Ważną dla mojej bohaterki. To scena, kiedy Henryka Krzywonos i inne kobiety, mimo podpisania przez stocznię porozumienia, sprawiają, że strajk nadal będzie trwać. Gdyby nie ich zachowanie, pewnie dzisiaj nie żylibyśmy w wolnej Polsce. Ale dzień wcześniej miałam sceny z tramwajem. I to było cudowne uczucie. Ja naprawdę nauczyłam się prowadzić. Myślę, że jak mnie wyrzucą z TVN to, będę miała gdzie pracować. Zgłoszę się do tramwajarzy w Warszawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?