Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Domy na jednym z osiedli w Malborku od lat są zalewane deszczówką. Właściciele doczekają się burzówki? Na razie powstaje projekt

Anna Szade
Anna Szade
Mieszkańcy "morskiego" osiedla w Malborku liczą, że dzięki kanalizacji deszczowej skończą się ich problemy z zalewaniem domów.
Mieszkańcy "morskiego" osiedla w Malborku liczą, że dzięki kanalizacji deszczowej skończą się ich problemy z zalewaniem domów. Radosław Konczyński
Być może to początek końca problemów właścicieli około 100 domów w Malborku. Od ponad trzech dekad czekają na rozwiązanie problemu podtopień po silniejszych deszczach. O sprawie zrobiło się głośno, gdy mieszkańcy zaczęli walczyć o swoje. Jako pierwsi w historii miasta wystąpili nawet z inicjatywą uchwałodawczą. Projekt przepadł, ale i tak władze zleciły przygotowanie dokumentacji technicznej nowej burzówki.

"Morskie" osiedle na Wielbarku podtapiane od lat. Będzie burzówka?

Dla właścicieli domów na Wielbarku w rejonie ulic: Głowackiego, Wejhera, Admiralicji, Poprzecznej, Bałtyckiej, Morskiej, Żeglarskiej, Teligi i Kostki to jeszcze nie powód do euforii. Najważniejsze jednak, że w ogóle rozpoczęły się prace nad projektem technicznym przyszłej kanalizacji burzowej.

Wykonanie dokumentacji zostało zlecone, ma być gotowa do końca marca. To dobry kierunek – uważa Józef Barnaś, wiceburmistrz Malborka, który z ramienia władz zajmuje się z tą sprawą.

Problem nadmiaru deszczówki „wypłynął” na nowo w ubiegłym roku, bo tak naprawdę sięga lat 90. ubiegłego wieku. To wtedy na działkach kupionych od miasta stanęły pierwsze domy.
Gdy mocniej pada, ulice potrafią zamienić się w strumienie, zalewając wszystko, co znajduje się po drodze. Zdarza się, że wody opadowe wpływają do kanalizacji sanitarnej, by podczas ulew przelewać z sanitariatów w niżej położonych pomieszczeniach u niektórych mieszkańców.

PRZECZYTAJ TEŻ: Od ponad 30 lat czekają na kanalizację deszczową. Mają dość zalewania, napisali do burmistrza i poskarżyli się na niego radnym

Tymczasem gdy tereny ponad trzy dekady temu były wystawione na sprzedaż, magistrat miał obiecać, że zostaną uzbrojone w sieć elektryczną, wodociągową, kanalizacji sanitarnej oraz utwardzoną drogę. Mieszkańcy wytknęli to włodarzom w ubiegłym roku, pisząc petycję. Domagali się w niej budowy kanalizacji deszczowej wraz z infrastrukturą drogową. Właściciele domów upominali się już o to samo w 2006 r., licząc na reakcję władz. Ale nic się nie zmieniło.

To jest trochę nie w porządku, bo to dotyczy ponad 500 osób z ponad 100 domów, którzy są praktycznie wykluczeni - uważa Jacek Skrzyniarz, radca prawny, stał się twarzą boju o infrastrukturę na „morskich” uliczkach.

Trzecią próbą podejmowaną przez całą społeczność osiedla domków był projekt uchwały Rady Miasta, pod którym inicjatorzy zebrali ponad 800 podpisów. Trafił na styczniową sesję. Mieszkańcy chcieli uzyskać w ten sposób pewność, że budowa burzówki zostanie wpisana do budżetu miasta na 2024 r. jako jeden z priorytetów do wykonania.
Ale mimo tej oddolnego społecznego zrywu, podczas głosowania na sesji nie znalazła się większość radnych, dzięki którym wola wyborców zostałaby spełniona i uchwała nie przeszła.

Powstaje dokumentacja nowej kanalizacji deszczowej

Choć w styczniu mieszkańcom zrzedły miny, to okazuje się, że „nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”. Burmistrz już podczas debaty wspominał, że ma w planie przygotowanie projektu w pierwszym kwartale. Teraz wiadomo, że nie rzucał słów na wiatr, skoro projektant już pracuje nad zleceniem.

Pierwszy etap to wyliczenie potrzeb, do których dopasowana będzie przyszła infrastruktura.

Po określeniu całej zlewni będzie wiadomo, na ile metrów sześciennych wody trzeba będzie zbudować sieć kanalizacji deszczowej – wyjaśnia Józef Barnaś.

Ale to nie wszystko, bo tę ilość deszczówki trzeba dostarczyć do znajdującego się na Wielbarku zbiornika retencyjnego. Rozważane było kilka wariantów, którędy mogłaby ta nowa sieć przebiegać. Jednym z nich był kolektor na ul. Szerokiej, ale to wymagałoby ułożenia rur pod drogą krajową nr 55, czyli pod ul. Głowackiego. To możliwe, ale w praktyce trudne kosztowne. Poza tym, kolektor na Szerokiej jest daleko. Więc to by się po prostu nie opłacało.

Był też pomysł, by skierować nowy odcinek burzówki w ul. Góralską. Ale co mi to da, że ja przeprowadzę tamtędy nową sieć, gdzie tam nie ma nikogo do podłączenia, aż do zbiornika retencyjnego. Wolę poprowadzić nową sieć w dół ul. Wejhera, gdzie jest specjalna studnia, do której można wprowadzić dodatkową deszczówkę, która spłynie dalej, do zbiornika retencyjnego – tłumaczy Józef Barnaś.

Oczywiście, będzie to zrobione tak, by nagle na ul. Wejhera, gdzie począwszy od ul. Krótkiej jest już burzówka, ta dodatkowa porcja deszczówki nie zalewała domów. Nie jest wykluczone, że trzeba będzie ją rozbudować, by cały system był wydolny.
- Jeśli wystarczy to, co już jest, byłoby idealnie. Ale jeśli nie, to zamiast układać całkiem nową sieć o dużej średnicy, można obok istniejącej dobudować drugą mniejszą, jeśli będzie potrzebna – uważa wiceburmistrz Barnaś.

Przygotowanie projektu technicznego ma kosztować 70 tys. zł. Dopiero gdy dokumentacja będzie gotowa, znane będą szacunkowe koszty całej inwestycji. Realizacji spodziewać się można już w kolejnej samorządowej kadencji.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki