Dobra gospodyni dba o swoją rodzinę i potrafi docenić innych

Jak wspomina Pani początki powstania Zajazdu nad Stawem w Grabówku?
Wszystko zaczęło się 6 lat temu. Najpierw stanęły wiaty, a w miejscu obecnej restauracji był garaż. Początkowo myśleliśmy tylko o noclegach, ale teść, który prowadził lokal „Na rozdrożu” w Nowej Karczmie, namawiał nas, żebyśmy pomyśleli o restauracji. Mąż przygotował plan i tak to się zaczęło. Potem oczywiście powoli rozbudowywaliśmy restaurację, bo było za mało miejsca. Początki były trudne. Rozpoczęliśmy współpracę z uczniami, którzy byli dopiero po szkole. Wszyscy pracują u nas do tej pory.

Jak powstało menu?

Można powiedzieć, że zostało przygotowane wspólnymi siłami, niektóre pomysły były moje, inne - moich kucharzy. Skończyłam szkołę gastronomiczną, wcześniej pracowałam w restauracji teścia. Mój ojciec był kucharzem na statku, więc tematy kulinarne nigdy nie były mi obce.

Jakie jest Pani popisowe danie?

Uwielbiam wymyślać różne potrawy. Szczególnie lubię dania chińskie, sushi, przeróżne kombinacje z makaronami.

Jakie cechy - Pani zdaniem - powinna mieć dobra gospodyni?

Na pewno powinna być sobą. Poza tym, pomocna, potrafiąca doradzić, gdy trzeba. Dobra gospodyni dba o swoją rodzinę czy pracowników. Potrafi ich docenić.

Jaką jest Pani szefową?

Nigdy nie powiedziałabym złego słowa na temat moich pracowników. Nigdy też nie krzyczę, a moje relacje z pracownikami są bardzo rodzinne i przyjacielskie.

Jak spędza Pani czas wolny?

Niestety, mało jest czasu wolnego. W tygodniu zarówno ja, jak i mąż, mamy mnóstwo obowiązków, dlatego weekendy staramy się spędzać wspólnie z dziećmi.

A jakie ma Pani marzenia?

Żebyśmy byli szczęśliwi, dzieci zdrowe i żeby restauracja dobrze prosperowała.

Ma Pani jakieś plany na ten rok związane z rozbudową restauracji?

Mąż ma wiele pomysłów. Bardzo dużym powodzeniem cieszy się np. grota solna, która u nas powstała. Nowością jest wodospad, to doskonałe miejsce, by się zrelaksować.