Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Derby Pomorza dla Arki Gdynia! Zadecydował gol Sulewskiego [ZDJĘCIA]

Piotr Hukało
Arka Gdynia wygrała wyjazdowy mecz z Chojniczanką 1:0 (1:0) w rywalizacji o punkty pierwszej ligi piłki nożnej. Zwycięskiego gola strzelił Robert Sulewski w 86 minucie spotkania. Arka od 12 minuty grała w osłabieniu po czerwonej kartce dla Krzysztofa Sobieraja.

Po dzisiejszym meczu piłkarze Chojniczanki mogą mówić o sporym pechu. Mimo że gospodarze praktycznie cały mecz grali w przewadze jednego zawodnika, to ostatecznie osłabiona gdyńska Arka zdołała strzelić bramkę, na wagę zwycięstwa.

Dla Chojniczanki losy spotkania zaczęły się układać korzystnie już w 11 minucie. Wówczas z boiska wyleciał Krzysztof Sobieraj. "Chojna" od razu zaczęła szukać okazji, aby spotkanie ustawić pod swoje dyktando. Jednak w opinii Pawlaka, zmasowane ataki na bramkę Arki nie wróżyły nic dobrego.

- Chcieliśmy grać otwierające piłki. Wydawało nam się, że będziemy zaraz strzelać bramki, i to właśnie nas zmyliło - twierdzi trener. Mimo przewagi Chojniczanka nie potrafiła się przedrzeć przez obronę gdynian. Przyczyną mógł być brak równowagi między prawym i lewym skrzydłem gospodarzy. Na prawej flance świetne zawody rozegrał Paweł Iwanicki, natomiast grającemu z prawej strony Adamowi Dudzie w niedzielę nic nie wychodziło.

W drugiej połowie gdynianie zaczęli odważniej sobie poczynać na połowie chojniczan. Arka, głównie za sprawą indywidualnych akcji, niebezpiecznie zapuszczała się pod pole karne Chojniczanki. Podopieczni Mariusza Pawlaka grali jednak dość uważnie w defensywie i w porę przerywali akcje gości. "Chojna" rzuciła się do ataku w ostatnim kwadransie.

Najbliżej zdobycia gola był w 77 min Marek Gancarczyk. Pomocnik bez trudu przedarł się w pole karne Arki. Piłka, skierowana w stronę bramki gdynian, odbiła się od wewnętrznej strony słupka i jakimś cudem wróciła na boisko. Ofensywną grę "Chojny" wykorzystali gdynia-nie, którzy po jednej z nieudanych akcji gospodarzy wyprowadzili kontrę.

W 86. min. lewą stroną popędził Bartosz Ślusarski. Jego strzał wybronił Rafał Misztal, jednak piłka została w boisku i wpadła pod nogi Marcina Radzewicza, który potężnym strzałem dał zwycięstwo Arce. Arka nadal ma matematyczne szanse na awans, natomiast "Chojna" dalej musi szukać punktów niezbędnych do pozostania w I lidze .

Szukasz więcej sportowych emocji?


POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki