Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Grubba: Wcześniej pracował jako stolarz, dziś jest zawodowym strażakiem

Daria Jankiewicz
Rozmowa z st. ogn. Dariuszem Grubbą z KP PSP w Wejherowie (JRG 2 Rumia).

Jak długo pracuje już Pan w straży pożarnej?
W PSP jestem od września 1998 roku.

Dlaczego wybrał Pan służbę w straży?
Mieszkałem na wsi, gdzie regularnie odbywały się gminne zawody strażackie drużyn młodzieżowych. Startowałem w nich co roku. Nauczyłem się tam m.in. rozwijania i zwijania sprzętu. Później moje życie tak się ułożyło, że przez wiele lat byłem stolarzem. Zdarzyło się raz, że w stolarni zapaliła nam się lakiernia i przyjechał do nas, któryś z zastępców komendantów. Zaczął nas pouczać, co wolno, a czego nie wolno. W końcu jakoś tak się złożyło, że rozmowa zeszła na temat wymogów, jakie trzeba spełnić, by zostać przyjętym do straży. Okazało się, że spełniam wszystkie. Zacząłem więc ubiegać się o przyjęcie do PSP. Po czterech latach w końcu się udało. Dziś mija 16 lat i jestem bardzo zadowolony z tej decyzji.

Pamięta Pan pierwszą akcję, w której wziął Pan udział?
Pojechaliśmy do zadymienia mieszkania w bloku. Było to chyba o piątej nad ranem. Zadzwonił któryś z sąsiadów. Musieliśmy ewakuować ludzi z tego mieszkała. Okazało się, że jakieś dziecko zgłodniało i wrzuciło sobie do piekarnika zapiekanki. Zasnęło jednak, a zapiekanki spaliły się.

Która z dotychczasowych akcji była dla Pana najtrudniejsza?
Chyba najbardziej w pamięci utkwił mi pożar dwóch domów jednej nocy. Pierwszy zdarzył się około północy. Paliło się na pierwszym piętrze. Najpierw musieliśmy ewakuować chłopaka z płonącego mieszkania oraz sąsiadów, później ugasić pożar. Cała akcja trwała dość długo, bo trzy, czy cztery godziny. Kiedy wracaliśmy do jednostki, przemoczeni i zziębnięci, bo to była zima, dostaliśmy kolejne wezwanie – do pożaru poddasza. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, zobaczyliśmy cały dach w ogniu. Nie była to łatwa noc.

Żeby wytrzymać na takiej zmianie, trzeba mieć niezłą kondycje fizyczną. Chyba nie każdy nadaje się do takiej pracy.
Dobra kondycja jest niezbędna. Myślę, że trzeba o nią dbać cały czas. Praca w straży zdecydowanie nie jest dla każdego.

Czy podczas pracy w PSP przydarzyła się Panu jakaś zabawna historia?
Kiedyś na przykład dostaliśmy za zadanie ściągnąć z drzewa kota, który tak przestraszył się psa, że uciekł małej dziewczynce na drzewo. A że była mżawka, nie chcieliśmy ryzykować, że któryś z nas spadnie z tego drzewa, został przysłany nam do pomocy podnośnik z koszem. Musieliśmy rozstawiać się z nim chyba trzy czy cztery razy, bo za każdym razem kot przemieszczał się w inne miejsce. W końcu kot uciekł, a akcja zakończyła się niepowodzeniem.

Jak spędza Pan wolny czas po pracy?
Lubię biegać. Chętnie chodzę też na siłownię i gram amatorsko na trąbce.

Zagłosuj na st. ogn. Dariusza Grubbę z KP PSP Wejherowo, JRG 2 - wyślij sms o treści zaw.8 na numer 72355 (koszt 2.46 zł z VAT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki