Koszykarze sopockiego Trefla nie robią z kolei wrażenia gotowych do poważnej walki o złoto. Przynajmniej na razie. Jeśli w przyszłotygodniowym dwumeczu w Ergo Arenie gdynianie nadal nie napotkają żadnego oporu ze strony swoich sąsiadów, mogą jeszcze w tym miesiącu fetować sukces.
Rywalizacja finałowa jak dotąd mocno rozczarowuje, z dwóch zasadniczych powodów. Po pierwsze - nie ma w niej wielkiej koszykówki, po drugie -wbrew oczekiwaniom wszystkich - nie dostaliśmy zapowiadanego ogromu emocji.
Wprost przeciwnie - Asseco Prokom w pełni kontrolowało wydarzenia w obu meczach rozegranych w gdyńskiej hali, mimo że dwukrotnie lepiej wchodził w grę Trefl.
ASSECO PROKOM GDYNIA - TREFL SOPOT 75:63 [ZDJĘCIA]
Sopocianie nie są jednak w stanie odjechać rywalowi. Dobitnie świadczy o tym sytuacja z pierwszej połowy spotkania numer 2.
W pierwszej kwarcie gdynianie grali wprost fatalnie i niemiłosiernie pudłowali, jednak drużyna łotewskiego trenera Karlisa Muiznieksa zamiast wykorzystać falstart przeciwnika i zbudować większą przewagę, również psuła kolejne akcje ofensywne, mimowolnie wysyłając sygnał "Słabo wam idzie? To nic, poczekamy aż złapiecie swój rytm, może nawet wam pomożemy".
W drugiej kwarcie żółto-czarni z Sopotu w ciągu nieco ponad dwóch minut złapali 5 fauli i obrońcy tytułu mogli już bez trudu zasilać swoje konto punktowe.
Rozgrywający Asseco Prokomu Gdynia Jerel Blassingame wraz z kolegami szybko przejęli prowadzenie i już go nie oddali rywalowi.
WSZYSTKO O KOSZYKARSKICH DERBACH TRÓJMIASTA
Właśnie takie sekwencje decydują w seriach play-off o sukcesie jednej bądź drugiej ekipy. Inna rzucająca się w oczy różnica między rywalizującymi zespołami to arcyważne w sportach zespołowych morale.
Skład trenera Andrzeja Adamka to dwunastka zawsze gotowych do boju, pewnych siebie i cieszących się grą wojowników, którzy "gryzą" parkiet, tak jak gdyby grali swoje ostatnie mecze w życiu. Z drugiej strony zawodnicy Trefla, tworzący do niedawna podobny kolektyw, w Gdyni wyglądali na sparaliżowanych stawką rywalizacji, choć przed startem serii zapewniali, że brak presji da im przewagę psychiczną!
Gdzie tkwi nadzieja na jakiekolwiek emocje w dalszej części finału? Tylko i wyłącznie w postawie sopockiej drużyny.
Jeśli gracze Trefla odblokują się mentalnie, mają szansę w meczu numer 3 w Ergo Arenie odnieść sukces, czyli po prostu wygrać. Będzie to dla nich ostatnia okazja na odwrócenie losów walki o tytuł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?