Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy już niebawem nastąpi koniec koszykarskiej potęgi w Gdyni?

Paweł Durkiewicz
Ten tydzień może okazać się przełomowy w historii trójmiejskiego basketu. Ryszard Krauze w ciągu najbliższych dni przestanie być właścicielem klubu Asseco Prokom.

Wszystko wskazuje więc na to, że największa koszykarska potęga ostatnich lat chyli się ku upadkowi. Gdyński zespół prawdopodobnie straci szansę na obronę mistrzostwa Polski, a po zakończeniu sezonu przestanie istnieć lub zostanie przeniesiony do Rzeszowa.

Rewolucja i wyprzedaż

W obecnym sezonie Asseco Prokom Gdynia - 9-krotny mistrz Polski i prawny spadkobierca dorobku dawnego Prokomu Trefla Sopot - po raz pierwszy występuje w ekstraklasie obok Startu Gdynia, utworzonej rok temu drużyny również finansowanej przez Krauzego. Według serwisu sport.pl, teraz miałby nastąpić jasny podział - twórca potęgi firmy Prokom miałby skoncentrować się wyłącznie na Starcie, a jego akcje i pełnię władzy w bardziej utytułowanym klubie przejęłaby firma Asseco Poland.

Odejście biznesmena uważanego od lat za największego dobrodzieja polskiej koszykówki oznaczałoby prawdziwą rewolucję, a Asseco Prokom Gdynia niemal z dnia na dzień przestanie być poważnym kandydatem do mistrzostwa. Nowy właściciel zaraz po przejęciu klubu miałby wystawić na listę transferową wszystkich najlepszych (i najlepiej zarabiających) zawodników. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można więc założyć, że sezon w innych klubach zakończą Łukasz Koszarek, Adam Hrycaniuk czy Przemysław Zamojski. W przypadku tego ostatniego byłby to już trzeci pracodawca w obecnych rozgrywkach - wcześniej popularny "Zamoj" rozstał się z sopockim Treflem. Także pozostali koszykarze nie będą mieli zapewne kłopotów ze znalezieniem nowego pracodawcy. To oznaczałoby, że obrońcy tytułu na długo przed fazą play-off wywiesiliby białą flagę.

Przyszłość rysuje się pod dużym znakiem zapytania

O kłopotach Asseco Prokomu mówiło się już od dłuższego czasu, a ich dowodem agonii były chaotyczne ruchy transferowe, jak np. pożegnanie z Jerelem Blassingame'em, który bez przeszkód rozwiązał swój kontrakt i odszedł do Cibony Zagrzeb. Serwis sport.pl sugerował nawet, że gdyński biznesmen poinformował już władze Tauron Basket Ligi i Polskiego Związku Koszykówki o swoim zamiarze wycofania drużyny z rozgrywek. Informacjom tym zaprzeczają jednak władze ekstraklasy.

- Mogę zapewnić, że nie było żadnych tego typu sygnałów ze strony klubu Asseco Prokom Gdynia - powiedział nam wczoraj Jacek Jakubowski, prezes Polskiej Ligi Koszykówki.

Po tym, jak wywodząca się z Rzeszowa firma informatyczna przejmie klub, wizja drużyny ma ulec diametralnej odmianie. Wynik w obecnym sezonie zależałby w dużej mierze od tego, ilu czołowych zawodników zdecyduje się dokończyć rozgrywki w Gdyni. Nie należy jednak liczyć na cuda - według nieoficjalnych informacji już teraz wielką ochotę na przejęcie kontraktów Hrycaniuka i/lub Ponitki ma Stelmet Zielona Góra.

Co dalej? Według informacji sport.pl budżet Asseco Prokomu od przyszłego sezonu miałby wynosić zaledwie 2 miliony złotych, co równa się minimum wymaganemu przez regulamin rozgrywek ekstraklasy.

- Takie rozwiązanie nie wchodzi raczej w grę. Władze Asseco Poland podejmą raczej decyzję o zlikwidowaniu drużyny bądź jej przeniesieniu do Rzeszowa. Poza tym należy pamiętać, że firma pana Adama Górala jest już mocno związana z siatkówką, dlatego dla koszykówki może zabraknąć miejsca w dalekosiężnych planach przedsiębiorstwa - powiedziała nam prosząca o anonimowość osoba z otoczenia klubu.

Żegnaj, Euroligo?

Poniedziałkowe informacje rzucają nowe światło na cały szereg wcześniejszych spekulacji dotyczących trójmiejskiej koszykówki.

Wobec ostatecznego końca finansowego eldorado w Gdyni, można już zakładać, że w kolejnym sezonie Euroligi niemal na pewno zabraknie polskiego przedstawiciela. W tym roku wygasa przyznana Asseco Prokomowi w 2010 roku licencja A, która gwarantowała gdyńskiej drużynie miejsce w fazie grupowej najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywek.

Nawet jeśli drużynie trenera Andrzeja Adamka jakimś zrządzeniem losu uda się obronić mistrzostwo Polski, klubu z mizernym budżetem nie będzie stać na udział w żadnej międzynarodowej rywalizacji. Jeśli tytuł zdobędzie inna ekipa (np. dysponujący wysokim budżetem Stelmet), władze Euroligi zaproponują jej najprawdopodobniej jedynie występ w eliminacjach.

Decyzja Krauzego zamyka również szeroko omawiany w ostatnim czasie temat fuzji Asseco Prokomu z Treflem Sopot. Choć jeszcze do niedawna połączenie obu zwaśnionych klubów traktowano niemal jako pewnik, teraz rozwiązanie to straciło sens, przynajmniej w dotychczas proponowanej formule.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki