- Mężczyzna był członkiem rodziny właściciela elektrowni wodnej przy swojej posesji. Spacerował w okolicy, poślizgnął się i wpadł do zbiornika wodnego. Jego ciało przepłynęło rzeką ok. 200 metrów. Zauważył je wędkarz - mówi Michał Gawroński, oficer prasowy policji.
Mężczyzna próbował wyciągnąć z wody topielca. Nie dał rady, więc wezwał na pomoc osoby postronne.
Reanimacja nie powiodła się. 47-latek zmarł.
- Na polecenie prokuratora ciało zostało zabezpieczone do dalszych badań - dodaje Gawroński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?