Procedura in-house pojawia się w projekcie nowelizowanej ustawy o zamówieniach publicznych, nad którym obecnie pracują posłowie. Przeciwko takiemu rozwiązaniu protestują jednak prywatne firmy śmieciowe. Dlatego ich przedstawiciele 10 maja wyszli na ulice Warszawy, by wziąć udział w kilkugodzinnym marszu organizowanym przez Związek Pracodawców Gospodarki Odpadami. Domagają się utrzymania wymogu organizowania przetargów.
- Bezprzetargowe zlecanie zadań godzi w zasady wolnej konkurencji, wprowadza monopol firm komunalnych, a tym samym podwyższy ceny i obniży jakość świadczonych usług - ostrzega ZPGO. - Poprzez te zapisy wolny rynek zamieni się w gospodarkę centralnie planowaną o niskiej jakości usług.
Co innego w kwestii ceny twierdzi Ministerstwo Środowiska, które jest zwolennikiem in-house.
- Przy obecnym modelu przymusowych przetargów w większości przypadków przy kolejnych postępowaniach na ten sam zakres usług nastąpił 70-procentowy wzrost ceny zamówienia - twierdzi Małgorzata Czeszejko-Sochacka z MŚ.
ZPGO uważa też, że zmienione prawo doprowadzi do likwidacji 18 tysięcy miejsc pracy w branży gospodarki odpadami. Samorządowcy, którzy chcą in-house, odpierają, że ci pracownicy znajdą zatrudnienie w firmach komunalnych.
Wszystko wskazuje na to, że nowy przepis zostanie uchwalony przez Sejm. Wczorajszy protest w Warszawie był odpowiedzią na wyniki prac specjalnej podkomisji sejmowej, która utrzymała in-house korzystny dla samorządów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?