Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co zrobi trener Paweł Sikora z problemami kadrowymi? Arkę Gdynia czeka arcytrudne zadanie

Łukasz Żaguń
Przemek Swiderski/Polskapresse
Runda wiosenna w wykonaniu Arki jest jak na razie bardzo udana. Zespół Pawła Sikory zajmuje obecnie szóste miejsce w ligowej tabeli i choć nie ma już szans na awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, to jednak w dalszym ciągu może poprawić swoją pozycję w ligowej tabeli.

Gdynianie są niepokonani od sześciu ostatnich spotkań. Co więcej, zdobyli w nich aż 16 punktów! W minionej kolejce Arka, po trafieniu Bartosza Brodzińskiego, pokonała w Grudziądzu Olimpię 1:0. Podopieczni trenera Sikory zapowiadają, że na tym nie zamierzają poprzestać. Teraz jednak zadanie będzie znacznie trudniejsze.

W kolejnym spotkaniu Arka zmierzy się w Katowicach z GKS-em. Choć wydawać by się mogło, że rywal jak najbardziej znajduje się w zasięgu gdyńskiego klubu, to jednak spory problem stanowić będzie kadra. Opiekun żółto-niebieskich nie będzie mógł w tym meczu skorzystać z dwóch podstawowych graczy, którzy w ostatnim czasie znajdowali się w wybornej dyspozycji. Mowa tutaj o Marcusie da Silvie i Januszu Surdykowskim. Zawodnicy ci muszą obowiązkowo pauzować za kartki. Co więcej, na boisku z tych samych powodów nie pojawi się też Bartosz Brodziński, strzelec decydującej bramki dla Arki w Grudziądzu. Jaki wybór ma zatem trener Sikora?

- Będziemy oczywiście walczyć o zwycięstwo. Swoje szanse po prostu dostaną inni - uspokajał po ostatnim meczu szkoleniowiec gdyńskiego klubu.

Zadanie na pewno jednak nie będzie łatwe. Duet da Silva - Surdykowski strzelił w tym sezonie w sumie 17 bramek. W składzie Arki na próżno szukać równie skutecznych zawodników.

Spore nadzieje kibice Arki wiązać będą w kolejnym spotkaniu z Piotrem Kuklisem, który w tym sezonie do bramki rywala trafiał pięciokrotnie. Po trzy gole mają również Marcin Radzewicz i Mateusz Szwoch.

Największy znak zapytania stoi jednak przy linii ataku. W tej formacji Arka nie dysponuje bowiem zbyt silną kadrą. Z nominalnych napastników został właściwie tylko Łukasz Zwoliński, który dołączy do gdyńskiego teamu w zimowym okienku transferowym. Zawodnik osiem razy wchodził na murawę z ławki. Jak dotychczas nie zdołał jednak wpisać się na listę strzelców. Wiele wskazuje jednak na to, że były napastnik Pogoni Szczecin dostanie swoją szansę w najbliższym meczu.

- Oczywiście nie zachwycamy się nad sobą zbytnio. Taka seria nas buduje, także dobrą atmosferę w klubie, wśród kibiców. Chcemy grać do końca sezonu i zająć jak najwyższą pozycję - zapewniał po ostatnim spotkaniu Marcin Radzewicz.

Czy zatem Arka, mimo problemów kadrowych, zdoła podtrzymać swoją świetną passę? O tym przekonamy się w najbliższą sobotę. Początek meczu z GKS-em o godz. 17.30.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki