Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cichy mariaż Asseco z VTB

Paweł Durkiewicz
Niewiele emocji wywołuje w Gdyni końcówka sezonu zasadniczego w wykonaniu koszykarzy Asseco Prokomu. Zdziesiątkowany zespół mistrzów Polski gra bez presji, bo nikt rozsądny nie liczy już na obronę mistrzostwa Polski, czy nawet pozycję medalową. Gracze trenera Andrzeja Adamka trzymają się dzielnie, robią, co mogą w każdym meczu i tak samo będzie zapewne w niedzielnym spotkaniu z Anwilem Włocławek. Ten mecz wyjaśni, z której pozycji przystąpią do fazy play-off.

Informacja, która może mieć znacznie większe znaczenie dla przyszłości gdyńskiej koszykówki, napłynęła niedawno z Moskwy. Oto bowiem firma Asseco Poland, która od dwóch miesięcy ma pełnię władzy w klubie Asseco Prokom Gdynia, została nieoczekiwanie sponsorem... Zjednoczonej Ligi VTB.

W rozgrywkach organizowanych od 4 lat przez jeden z moskiewskich banków biorą udział drużyny z Rosji (9 z 20 tegorocznych uczestników), a także krajów Europy Wschodniej. Dwa sezony (2010-2012) w VTB rozegrali koszykarze Asseco Prokomu - w żadnym z nich nie awansowali do fazy play-off.

- Jesteśmy szczęśliwi, mogąc być częścią takiej organizacji jak liga VTB. Rozwój tych rozgrywek przypomina mi rozwój naszej firmy i sądzę, że liga będzie bardzo udanym projektem, który z roku na rok wspierać będzie coraz szersze grono partnerów i sponsorów - powiedział Adam Góral, prezes firmy Asseco Poland, który na uroczystej gali w Moskwie odebrał pamiątkową koszulkę od Sergieja Iwanowa, wicepremiera Federacji Rosyjskiej, a jednocześnie prezydenta Ligi VTB.

Czy decyzja rzeszowskiej firmy o sponsoringu wschodnioeuropejskiej ligi oznacza, że zespół z Gdyni będzie mógł liczyć na dalsze wsparcie, umożliwiające udział w VTB? Tego nie wiadomo, ponieważ oba projekty teoretycznie nie są ze sobą powiązane.

Tymczasem w niedzielnym meczu grający 7-osobową rotacją (bez chorego Mateusza Ponitki) mistrzowie Polski walczyć będą o czwarte miejsce przed fazą play-off. Gdynianom może być zaskakująco łatwo, sporo mówi się bowiem, że ekipa z Kujaw celowo odpuści ostatni mecz w drugim etapie, żeby w ćwierćfinale trafić na... Asseco Prokom. Gdyby Anwil wygrał niedzielny mecz, istniałoby prawdopodobieństwo, że włocławianie trafiliby na drużynę Energi Czarnych Słupsk, która w tym momencie wydaje się być dużo groźniejszym rywalem. Przedstawiciele Anwilu nie potwierdzają tych domysłów.

Dodajmy jeszcze, że w razie porażki gdyński zespół zajmie miejsce 5. lub 6., w zależności od tego, jaki wynik w meczu z Treflem Sopot uzyskają Energa Czarni. Jeśli słupszczanie zwyciężą, przegrana z Anwilem będzie oznaczać dla mistrzów kraju spadek na 6. lokatę.

Początek meczu w Gdyni w niedzielę o godz. 15.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki