W pierwszej połowie pojedynku zdecydowanie lepiej radzili sobie gospodarze tego spotkania. Choć dogodnych okazji do zdobycia bramki było jak na lekarstwo w tym fragmencie gry, to jednak - co ważne - piłkarzom obu drużyn bardzo zależało na tym, by zdobyć w tej batalii pierwszą bramkę.
Na pierwszej trafienie do siatki kibice musieli czekać do 54. minuty. Mimo że Chojniczanka grała dosyć chaotycznie i wydawało się, że to bełchatowianie są bliżej zdobycia gola, to jednak finalnie na listę strzelców wpisał się Andrzej Rybski, który z bliskiej odległości pokonał golkipera rywali.
Po tej akcji gospodarzom zaczęły momentami puszczać nerwy. Często uciekali się do fauli, co konsekwentnie starał się temperować arbiter spotkania Marcin Szczerbowicz. Chojniczanie też jednak momentami grali bardzo ryzykownie, zwłaszcza we własnym polu karnym. Miejscowi kilka razy domagali się podyktowania przez sędziego rzutu karnego, ale ten pozostawał nieugięty. Do czasu...
Bełchatowianie starali się naciskać i dążyć do wyrównania, ale brakowało im skuteczności, a fragmentami też pomysłu. Niestety dla chojniczan, w 83. minucie sędzia podyktował dla gospodarzy rzut karny, który na bramkę zamienił Bartłomiej Bartosiak.
Nie da się ukryć, że spotkanie to było dosyć dziwne. Zarówno jedni jak i drudzy bardzo często bowiem uciekali się do fauli. Sędzia w pewnym momencie postanowił skrupulatnie kartkować zawodników obu drużyn. Bardziej ucierpieli na tym chojniczanie, którzy w 90. minucie spotkania stracili drugą bramkę i to po raz kolejny po rzucie karnym. Tym razem bramkę na wagę zwycięstwa dla gospodarzy strzelił Patryk Rachwał. Chwilę potem z boiska, za drugą żółtą kartkę, wylecieli jeszcze Wojciech Lisowski i Szymon Zgarda.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?