Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Centra miast na Pomorzu odżyją? Samorządowcy rzucają wyzwanie galeriom handlowym

Przemysław Zieliński
Puste witryny i sklepy do wynajęcie to znak naszych czasów czy symptom siły wielkich korporacyjnych sieci handlowych?
Puste witryny i sklepy do wynajęcie to znak naszych czasów czy symptom siły wielkich korporacyjnych sieci handlowych? Przemysław Zieliński
Ogłoszenia o wynajmie lub sprzedaży coraz częściej widnieją w witrynach lokali w centrach miast. Jak walczyć z problemem upadających sklepów? Samorządowcy rzucają wyzwanie: ulgi dla gastronomików i rewitalizacje starówek.

Upadające sklepy i lokale w centrach miast: z problemem tym boryka się między innymi Stare Miasto w Tczewie. W tym roku zakończyła się jego rewitalizacja, warta 22 mln zł, a mimo to coraz więcej lokali usługowych świeci pustkami. Na rynku i w uliczkach do niego prowadzących znajduje się blisko trzydzieści punktów (!) czekających na wynajem lub kupca. Wśród tych, które zostały, dominują lumpeksy i sklepy oferujące "wszystko za 5 zł".

Gastronomia ożywia
Wiele zmieniło się dwa lata temu po otwarciu Galerii Kociewskiej, do której przeniosły się sklepy znanych marek. Galeria stoi w atrakcyjnym miejscu, bo przy dworcu kolejowym. Władze miasta od tego czasu głowią się, jak ożywić zabytkową i urokliwą starówkę. Niedawno miejscowi radni przyjęli uchwałę zwalniającą na okres trzech lat z podatku od nieruchomości właścicieli staromiejskich restauracji, kawiarni, pubów i barów mlecznych.

- Pomysł wziął się z wieloletniej dyskusji pod hasłem "Stare Miasto umiera" - tłumaczył Mirosław Pobłocki, prezydent Tczewa. - Metoda na wynajem lokali wyłącznie ciucholandom i bankom to krótka droga do upadku starówki. Elementem, który może ją ożywić, jest gastronomia. Ponieważ większość budynków na starówce należy do osób prywatnych, nie mamy innej możliwości wpłynięcia na ich decyzje o sposobie zagospodarowania swojej nieruchomości jak tylko instrumentami fiskalnymi.
Tczewscy gastronomicy wypowiadają się o uchwale pozytywnie. Ich zdaniem, ulgi podatkowe są szansą na pojawienie się nowych miejsc, gdzie będzie można dobrze zjeść, i na utrzymanie tych, które już istnieją.

- To bardzo dobry krok, ale od kilku lat postuluję, żeby te ulgi rozszerzyć na inne usługi na starówce, z wyjątkiem ciucholandów - mówi Piotr Czapiewski, który od 1988 r. wraz z żoną Renatą prowadzi na pl. Hallera w Tczewie restaurację Mocca. - Jednak same restauracje nie przyciągną ludzi na Stare Miasto. Niezbędne są dodatkowe działania, które ożywią rynek.

Świętojańska się wyludnia
O ożywienie centrum miasta walczą też władze Gdańska. Urzędnicy podkreślają, że w tym celu przetargi na dzierżawę lokali użytkowych przewidują konkretną działalność, tak aby wyeliminować oferty banków czy salonów telefonii komórkowej. Proponuje się też mieszkańcom lokali na parterze inne mieszkania, by mógł powstać tam bar, kawiarnia czy pub.
Z podobnymi problemami zmaga się Świętojańska, reprezentacyjna ulica Gdyni.

- Od kiedy otwarto Centrum Handlowe Riviera, nasze obroty spadły o ponad połowę - skarży się Tomasz Kobierzyński, prowadzący oddział Telepizzy. - Świętojańska się wyludniła. Ludzie wybierają galerię.
Restauratorzy postanowili działać. W ubiegłym roku zawiązali inicjatywę Nowe Śródmieście i wspólnie opracowują strategię, która miałaby przyciągnąć spacerowiczów na Świętojańską. W planach jest m.in. organizacja imprez, dzięki którym do godzin nocnych lokale byłyby czynne, a restauratorzy oferowaliby specjalne promocje. Proponuje się też wprowadzenie zakazu poruszania się samochodów po Świętojańskiej i zamienienie w ten sposób ulicy w deptak.

Kupcy apelują do władz
W ubiegłym roku ponad 70 biznesmenów ze Słupska zaapelowało w liście otwartym do prezydenta miasta o zniżki w opłatach dzierżawnych oraz opracowanie planu ożywienia centrum miasta. Powołano specjalną komisję złożoną z przedsiębiorców i urzędników, ale do dzisiaj niewiele się w tej sprawie zmieniło.

- Nikt nie dba o małych sklepikarzy, którzy kiedyś tworzyli klimat centrum Słupska - mówi Zdzisław Walo, dyrektor Słupskiej Izby Przemysłowo-Handlowej. - Dzisiaj małe sklepiki nie wytrzymują konkurencji dyskontów. Dlatego centrum pustoszeje. Poza tym działająca na obrzeżach galeria handlowa Jantar przejęła większość życia rozrywkowego w Słupsku.

Z kolei władze Wejherowa starają się zachęcić inwestorów, m.in. oferując preferencyjne stawki pod najem lokali komunalnych w centrum na gastronomię. Tymczasem planowana pierwsza wejherowska galeria handlowa ma powstać nie na obrzeżach, ale właśnie... w centrum. Władze przekonują, że to krok niezagrażający kupcom, tylko zabieg mający przyciągnąć ludzi na zakupy do śródmieścia, bo obecnie wejherowianie najczęściej jeżdżą do galerii w Rumi czy Gdyni.

Nowym pomysłem urzędników w Malborku na ożywienie reprezentacyjnej ul. Kościuszki jest stworzenie sezonowej strefy handlowo-usługowej w formie targu ze stylizowanymi stoiskami z produktami regionalnymi. Pomysł już za dwa miesiące ma zrealizować prywatny przedsiębiorca, który wygrał ogłoszony przez Urząd Miasta konkurs i będzie mógł wynajmować spory fragment ulicy przez dwa lata za symboliczną złotówkę.

- Będzie to również korzystne dla kupców mających swoje punkty handlowo-usługowe przy ul. Kościuszki, gdyż ruch na tej ulicy z pewnością się zwiększy - uważa Andrzej Rychłowski, burmistrz Malborka.
Współpraca: (AMN, KP, BIR, jk, RK)

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki