Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cenny remis Chojniczanki Chojnice w Grudziądzu!

Piotr Hukało
Tomasz Czachorowski
Piłkarze Chojniczanki zremisowali bezbramkowo w Grudziądzu z miejscową Olimpią. Wynik ten można uznać za mały sukces zespołu z Pomorza.

Dla piłkarzy Mariusza Pawlaka, jest to drugi remis z rzędu. W niedzielę "Chojna" zaprezentowała się jednak o wiele lepiej niż w pojedynku z Chrobrym Głogów.

Podczas meczu w Chojniczance obserwowaliśmy trzy debiuty. Na boisku pojawił się Łukasz Suchocki, który do Chojnic trafił w ostatnich dniach okienka transferowego, a jego poprzednim klubem była właśnie Olimpia Grudziądz. Między słupkami bramki "Chojny" stanął Damian Podleśny, wypożyczony z Lechii Gdańsk. W Chojniczance zadebiutował również nowy... autokar. Wyklejony barwami "Chojny" od teraz będzie woził piłkarzy Mariusza Pawlaka na mecze wyjazdowe.

Piłkarze z Chojnic nie zdecydowali się jednak na postawienie nowego pojazdu w swojej bramce. Goście, mimo, że przed meczem nie byli uważani za faworytów, stworzyli wiele groźnych sytuacji pod bramką Olimpii. Z przebiegu całego spotkanie, to Chojniczanka wyglądała lepiej na tle rywala.

Wynik mógł otworzyć już po pierwszym gwizdku Rafał Siemaszko, który potężnym strzałem z 16 metra trafił prosto w bramkarza gospodarzy. Chwilę później przed podobną szansą znalazł się najpierw Rafał Grzelak, a później Suchocki. Po 25 minutach dominacji Chojniczanki tempo gry nieco spadło. Więcej pracy miał arbiter Adam Lyczmański. Odgwizdywał głównie taktyczne przewinienia i wskazywał na rozpoczęcie gry od rzutów rożnych, których "Chojna" miała łącznie aż 17. Niestety mimo wielu stałych fragmentów gry, goście nie zdołali otworzyć wyniku.

Po zmianie stron Chojniczanka ponownie ruszyła do zmasowanych ataków. Motorem napędowym ofensywnych poczynań gości był Rafał Siemaszko. Na słowa uznania zasłużył również Rafał Grzelak, który najwyraźniej przejął się krytyką, która spadła na niego po meczu z Chrobrym. W drugiej części spotkania najbliżej gola dla przyjezdnych był Paweł Zawistowski. Jego wrzutka w pole karne z 63 minuty minęła wszystkich zawodników i trafiła w brzuch zaskoczonego bramkarza Olimpii.

Z każdą kolejną minutą przybliżającą graczy do ostatniego gwizdka, gra wyglądała mniej dynamicznie. W nogach zawodników obu drużyn brakowało sił, a w przypadku Chojniczanki nie udało się wykrzesać odrobiny więcej precyzji. Mecz zakończył się więc bezbramkowym remisem.

Mariusz Pawlak nie może jednak wstydzić się za występ podopiecznych. "Chojna" zagrał zdecydowanie i pewnie, kreując sobie kilka naprawdę niezłych akcji. Zabrakło jedynie wykończenia i wykorzystania chociażby jednej okazji ze stałego fragmentu gry.
Cieszy również powrót do zdrowia Andrzeja Rybskiego. Napastnik, który jesienią doznał zerwania więzadeł krzyżowych, w niedzielę pojawił się na ławce rezerwowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki