Bytovia pojechała do Ostrowa Wielkopolskiego, a Gryf do Polkowic

Gryf o godz. 19 w Polkowicach przeciw miejscowemu KS zagra pod wodzą Grzegorza Nicińskiego, który wrócił na ławkę trenerską po odbyciu 8-miesięcznej dyskwalifikacji, nałożonej przez Wydział Dyscypliny PZPN. Zresztą na ławce, jeśli chodzi o zawodników, też zobaczymy sporo nowych twarzy. W letnim okienku transferowym drużynę ze Wzgórza Wolności wzmocniło bowiem kilku piłkarzy, m.in. bramkarz Kacper Tułowiecki z Cartusii Kartuzy, napastnik Tomasz Bejuk z Pogoni Szczecin, pomocnik Paweł Brzuzy z gdyńskiej Arki oraz obrońcy Maciej Osłowski z Polonii Gdańsk i Marcin Detlaff z Arki. Ponadto wrócił do drużyny Sebastian Kowalski. Niciński nie będzie jednak miał optymalnego składu w sobotnim spotkaniu. Z kontuzją boryka się Rafał Siemaszko, wciąż nie jest gotowy do gry Piotr Kołc, a na urazy narzekają Adrian Kochanek, Patryk Szlas i Błażej Miszka. W minionym sezonie obie potyczki tych drużyn kończyły się remisami. A jaki będzie wynik sobotniej konfrontacji? Czyżby znów podział punktów?

Bytovia zagra w Ostrowie Wlkp. z miejscowym beniaminkiem, Ostrovią 1909, o godz. 16. Obie jedenastki niewiele o sobie wiedzą, więc o typowanie rezultatu tej potyczki trudno. Jedno jest pewne, każda z drużyn będzie chciała osiągnąć korzystny rezultat. Wydaje się jednak, że więcej atutów jest po stronie bytowian. Zresztą ich szkoleniowiec Waldemar Walkusz staje w tym sezonie pewnie jeszcze nie raz przed dylematem, kogo wystawić nie tylko w wyjściowej jedenastce, ale nawet meczowej osiemnastce. W letniej przerwie do Bytovii trafiło bowiem aż 13 nowych piłkarzy. Nie wiadomo więc, kto od pierwszych minut zagra przeciw Ostrovii. Pewne jest natomiast, że nie wystąpi Łukasz Pietroń, który wciąż zmaga się z kontuzją. Pozostali są zdrowi i zapowiadają walkę o trzy punkty.