W starciu ze spadkowiczem z Lotto Ekstraklasy, bytowianie nie uchodzili za faworytów. Zresztą, w tym sezonie w przypadku Bytovii na ogół tak będzie. Po wielu problemach, z jakimi borykał się klub, działacze i sztab szkoleniowy drużyny zgodnie podkreślają, że najważniejsze będzie utrzymanie na zapleczu elity.
Podopieczni trenera Adriana Stawskiego bardzo dobrze otworzyli sobotnie spotkanie. Już w 11. minucie Mateusz Kuzimski musnął piłkę w polu karnym i zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Bytovii. To był znakomity początek konfrontacji dla gości.
Gospodarze z kolei idealną okazję do wyrównania zmarnowali w 29. minucie. Wówczas, po uderzeniu Jacka Kiełba, piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. W końcowych fragmentach pierwszej części gry nie działo się natomiast już nic spektakularnego na boisku.
W drugiej połowie Bruk-Bet Termalica miała gigantycznego pecha. Już trzy minuty po pierwszym gwizdku samobójcze trafienie zanotował Bartosz Szeliga.
To wyraźnie podcięło skrzydła gospodarzom. Co prawda naciskali oni rywala, ale też bardziej się otworzyli, narażając tym samym na groźne kontrataki.
Miejscowi dopięli jednak swego w 80. minucie pojedynku. Potężnie z dystansu uderzył wówczas Florin Purece. Andrzej Witan nie miał szans na skuteczną interwencję.
Bramka na 1:2 sprawiła, że na boisku znowu zrobiło się gorąco. Termalica próbowała jeszcze doprowadzić do wyrównania w ostatnich minutach, ale szczęśliwie dla bytowian, skuteczna już nie była.
W drugiej kolejce w Fortuna I lidze, Bytovia zagra u siebie ze Stomilem Olsztyn (sobota, 28 lipca, godz. 15).
Rugby według Jacka Karnowskiego. "Za opuszczanie treningów były kary cielesne"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
