Zakończyła się wystawa "Van Eyck - Memling - Brueghel. Arcydzieła malarstwa z kolekcji Muzeum Narodowego Brukenthala w Sibiu". Obejrzało ją...?
Przeszło 30 tysięcy osób. Mieszkańcy Pomorza i Polski mogli zobaczyć dzieła do tej pory w Polsce nieznane.
Wystawie towarzyszyły też różnorodne zdarzenia.
Uruchomiliśmy stronę internetową, przygotowaliśmy specjalny program edukacyjny dla dzieci i młodzieży oraz program muzyczny - koncerty w muzeum, z repertuarem, związane były z epoką. Obrazom z Rumunii towarzyszyły też spotkania różnych środowisk. Gościliśmy Okręgową Izbę Lekarską, Bank Millenium, były korporacje i stowarzyszenia, takie jak chociażby Gdański Klub Biznesu. Pojawiło się mnóstwo znanych osób, które przyjechały specjalnie, aby zobaczyć arcydzieła z Sibiu.
Kto na przykład?
Przemiła była wizyta Andrzeja Wajdy i jego żony, znanej scenograf Krystyny Zachwatowicz. Pani Krystynie szczególnie się podobała "Alegoria pięciu zmysłów" Gonzalesa Coquesa i oczywiście portret "Mężczyzna w niebieskim chaperonie", namalowany przez Jana van Eycka, obraz, który wszystkich zachwycał i był taką ikoną naszej wystawy.
Wiem, że w niedzielę, w ostatnim dniu funkcjonowania wystawy, w muzeum pojawił się także Donald Tusk z małżonką. Co zachwyciło premiera?
"Mężczyzna w niebieskim chaperonie" Jana van Eycka, ale było też sporo innych obrazów, które mu się podobały.
Prowadzicie wspólne badania z Muzeum Narodowym Brukenthala w Sibiu.
Objęły one oczywiście "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga, ale jednocześnie zbadaliśmy dwa portrety, pędzla Memlinga, które przyjechały do Gdańska z Rumunii. Efektem badań będzie opracowanie, którego się podjął profesor Antoni Zięba z Uniwersytetu Warszawskiego. Chcemy też rozpocząć współpracę z Muzeum Memlinga w Brugii.
Czy w tym roku czekają nas równie interesujące wydarzenia jak ta wystawa?
Mam nadzieję. We wrześniu w gmachu przy ulicy Toruńskiej zamierzamy pokazać z kolekcji Muzeum Narodowego Brukenthala w Sibiu najciekawsze dzieła malarstwa włoskiego. Przyjadą obrazy wielkich mistrzów - Tycjana, Veronese'a, Lotta. Obiecano nam około 80 dzieł, więc wystawa będzie okazała. Poza obrazami, zaprezentujemy interesujące płaskorzeźby. Pokazywane były wcześniej w Waszyngtonie i ogromnie się tam podobały. W tym samym czasie pokażemy świetną kolekcje złotnictwa siedmiogrodzkiego z Sibiu. Zwiedzających muzeum czekają dwie odsłony w tym samym miejscu. Z kolei gdańskie złotnictwo pojedzie do Rumunii.
To jednak nie koniec międzynarodowych projektów...
W listopadzie w Zielonej Bramie pokażemy wystawę "Materia światła i ciała", a na niej alabastry z Rijksmuseum w Amsterdamie, Królewskiego Muzeum Sztuki w Brukseli, muzeów narodowych w Warszawie i Krakowie, naszych zbiorów oraz z klasztoru ojców paulinów na Jasnej Górze. Alabastry ogląda się znakomicie. Po raz pierwszy chcemy zaprezentować zbiory sztuki hiszpańskiej z Madrytu. W marcu w Pałacu Opatów w Oliwie pokażemy kolekcję 58 obrazów hiszpańskiego rodu Madrazo. Są to dziewiętnastowieczne portrety. Protoplasta rodu José de Madrazo Agudo ożenił się z Izabelą, córką polskiego malarza Tadeusza Kuntza. To było małżeństwo, które dało początek kilku generacjom malarzy i artystów. Kolekcja ta obecnie prezentowana jest w Poznaniu. Kiedy powróci do Hiszpanii, na stałe będzie eksponowana w Alcalá de Henares i nie będzie już podróżować po świecie. W Polsce wystawa pokazywana jest pod nazwą "Madrazo. Ród malarzy".
Natomiast na koniec mogę powiedzieć, że rok się zakończył dobrym akcentem, gdyż portret z panoramą Gdańska, namalowany przez Danckersa (będący u nas w depozycie), kupiła i przekazała nam wczoraj Korporacja Doraco.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?