Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Być albo nie być kibica Lechii na trybunach Polsat Plus Arena Gdańsk. Wicelider PKO Ekstraklasy zagra z wielkim Górnikiem

Adam Mauks
Adam Mauks
Mecz z Legią obserwowało z trybun prawie 24 tysiące widzów
Mecz z Legią obserwowało z trybun prawie 24 tysiące widzów Przemyslaw Swiderski
Dziś na piłkarskich stadionach w Polsce jest jedna stała rzecz. To dużo lepsza frekwencja, kiedy na mecz z miejscową drużyną przyjeżdża Legia Warszawa.

Tak jest na meczach ligowych i pucharowych, bo Legia, choć w rozgrywkach ekstraklasy wygląda mizernie, to jest niewątpliwą marką na krajowej mapie piłkarskiej. Tak jest od wielu lat, choć młodszym kibicom może się to wydawać mało prawdopodobne. Także w Gdańsku, gdzie na mecze z Legią, choćby w latach 80, ciężko było kupić bilet, by dostać się na trybuny stadionu przy ul. Traugutta. Podobnie było w Gdyni, kiedy Arka podejmowała Legię. Do dziś przyjazd stołecznej drużyny to pokaźny zastrzyk finansowy dla klubowych budżetów, a dla kibiców dodatkowe emocje, bo nadal w podświadomości działa na wszystkich zasada "bij mistrza".

Trudno jednak opierać nadzieje na dobrą frekwencję, która w ostatnich kilku latach notuje tendencję spadkową, wyłącznie na wizycie Legii. Piłkarskie kluby w Polsce "dwoją się i troją", by dźwignąć tę materię za sprawą marketingu, ale raczej z różnym skutkiem.
Czy możemy dziś mówić o innych, niż przyjazd drużyny z Warszawy i ich kibiców, bo to dla wielu także okoliczność wskazująca na obecność na stadionie, argumentach za oglądaniem z trybun meczów swojej drużyny?

Odpowiedzieć na to pytanie próbują także w Gdańsku. Zanim na mecz z Lechią przyjechała Legia trybuny Polsat Plus Areny Gdańsk wyglądały raczej żałośnie. Nawet pierwszy mecz w Gdańsku pod wodzą nowego trenera biało-zielonych Tomasza Kaczmarka nie nastrajał, pod tym względem, zbyt optymistycznie. Oglądało go z trybun niespełna sześć i pół tysiąca widzów. I to pomimo tego, że Lechia była już w ligowej czołówce. Styl gry do jakiego przyzwyczaiła kibiców Lechia nie był magnesem przyciągającym kibiców na stadion. Dla wielu to on jest wyznacznikiem tego czy "być albo nie być" na meczu. Rozmawiałem o tym z wieloma kibicami, i dla większości z nich to on jest najważniejszy. Styl gry, czyli polot, fantazja, kreacja lub po prostu odważna, ofensywna taktyka podparta umiejętnościami jej wykonawców. Takich Lechia dziś ma i zanim w efektownym meczu pokonała Legię 3:1, wcześniej wygrała 4:0 z Górnikiem w Łęcznej. Bez tego zwycięstwa nie byłoby prawie 24 tysięcy widzów na meczu z mistrzem Polski.

To pokazuje też, jak ważne są wyniki drużyny. Ta za najlepszych czasów pracy w Lechii trenera Piotra Stokowca, czyli w sezonie 2018/19 też je miała, i to jakie. Był Puchar Polski, brązowy medal w lidze i Superpuchar na przywitanie nowego sezonu. A jednak kiedy Lechia grała decydujące o tytule mistrza Polski mecze, na trybunach do - wydawałoby się oczywistego - kompletu było daleko.

Jeśli zatem do stylu gry dodamy wyniki to nie ulega wątpliwości, że mamy dwa filary zależności frekwencji na meczach Lechii. Oczywiście, że muszą być one podparte promocją i cenami biletów, ale z tym ostatnio nie jest najgorzej.
Dla wielu kibiców znaczenie ma również to, kto gra. Lechia nie jest tu wyjątkiem, bo wciąż słyszę utyskiwania na brak wychowanków czy piłkarzy pochodzących z Pomorza. I to jak widać, też ma znaczenie dla liczby kibiców na trybunach, przekonanych, że "ludzie stąd" na boisku dają z siebie więcej. Bo przyjdą, a nawet przyjadą, rodzina, znajomi, kibice z regionu.

W sobotę w Gdańsku mecz z Górnikiem Zabrze. Gdybyśmy się cofnęli np. do początku lat 70. postawiłbym wszystkie pieniądze, że trybuny stadionu byłyby wypełnione po brzegi. Wiadomo, inne czasy...Dzisiejszy Górnik nawet z Lukasem Podolskim to inna bajka, ale nazwa ciągle działa na wyobraźnię starszych kibiców.

Co by nie mówić, sobotni mecz będzie w pewnym sensie sprawdzianem łaknienia kibiców. Pokaże, czy spotkanie z Legią i frekwencja na nim to klasyczne zachowanie "niedzielnych kibiców" czy jednak Lechia swoją grą i wynikami zasłużyła na zaufanie, tych którzy zaczęli w nią wątpić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki