Burza nad kasami fiskalnymi! Posypią się kary

Dokładnie dwa tygodnie pozostały przedsiębiorcom na zaopatrzenie się w kasy fiskalne. Ich zakup jest konieczny, bo wynika z przepisów, które wchodzą w życie 1 marca. Sprawa wzbudza sporo emocji, ponieważ wielu drobnych przedsiębiorców uważa, że konieczność posiadania takiego urządzenia będzie mieć wpływ na koszty funkcjonowania ich firm. Dla niektórych może to mieć katastrofalne skutki. Warto podkreślić, że kasy, bez względu na roczny obrót, muszą się pojawić m.in. w warsztatach samochodowych, zakładach wulkanizacji, fryzjerskich, a także w salonach kosmetycznych.

- To jakiś absurd - mówi właścicielka małego salonu kosmetycznego w Kościerzynie. - Moja firma jest mała, są dni, kiedy w ogóle nie mam klientów. Teraz zostaję zmuszona do zakupu kasy fiskalnej, a skąd mam na to wziąć pieniądze? Przedsiębiorcom miało się ułatwiać działalność.

Konieczność wydania pieniędzy na zakup kasy nie będzie jedynym kłopotem, z którym przyjdzie się zmierzyć właścicielom firm. Okazuje się, że wielu z nich nie zdaje sobie sprawy ze zmiany przepisów i obowiązku, jaki na nich spoczywa, a czasu zostało bardzo mało.

- Obecnie na dostarczenie kas, takich najbardziej popularnych, trzeba czekać około dwóch tygodni - mówi Włodzimierz Duraj, z firmy zajmującej się sprzedażą kas fiskalnych. - Producenci mają dużą liczbę zamówień i może się okazać, że się z nich nie wywiążą w terminie do końca lutego.

Przedsiębiorca, który nie będzie miał w swej firmie kasy fiskalnej 1 marca, musi się liczyć z tym, że może zostać ukarany mandatem przez urząd skarbowy.

- Najniższy mandat wynosi 175 zł, natomiast najwyższy 3,5 tys. zł - mówi Leszek Synak, naczelnik Urzędu Skarbowego w Kościerzynie.

Obowiązek posiadania kas fiskalnych wynika z rozporządzenia ministra finansów z ubiegłego roku. Bez względu na wysokość obrotu w skali roku, objął on przedstawicieli następujących branż: warsztaty samochodowe, firmy prowadzące badania i przeglądy techniczne pojazdów, zakłady wulkanizacyjne, fryzjerów, firmy świadczące usługi kosmetyczne i kosmetologiczne, biura rachunkowe, firmy zajmujące się cateringiem, gastronomią, handlujące perfumami i wodami toaletowymi, dentystów oraz prawników.

Przez pierwsze dwa miesiące tego roku, objęte nowymi przepisami grupy przedsiębiorców miały czas na dostosowanie się do zmian. Sprawa wzbudza ogromne emocje, bo nowe przepisy mają swoich zwolenników, jak i przeciwników.

- Od wielu lat słyszę, że państwo ma ułatwiać działalność gospodarczą, ale to są tylko słowa - mówi właścicielka niewielkiego salonu kosmetycznego w Kościerzynie. - Dowodem na to jest właśnie konieczność zakupu kasy fiskalnej. Skąd ja mam wziąć na to pieniądze? Są dni, kiedy nie mam żadnych klientów, ledwo starcza na ZUS.

- Przepisy są po to, by do nich się dostosować i było dostatecznie dużo czasu, by się ze zmianami zapoznać - uważa właścicielka zakładu fryzjerskiego z Kościerzyny.

W podobnym tonie wypowiadają się niektórzy właściciele zakładów mechanicznych oraz sklepów.

- Ktoś, kto decyduje się na prowadzenie działalności gospodarczej, musi mieć kasę fiskalną - stwierdza właścicielka sklepu w centrum Kościerzyny. - Na pewno nie jest zdrową sytuacją, gdy część przedsiębiorców jest zobowiązana do jej posiadania, a część nie ma takiego obowiązku. Wszyscy muszą być traktowani równo.

Przedstawiciele ministerstwa finansów podkreślają, że ewidencjonowanie obrotów na kasie jest korzystne dla budżetu państwa, dla przedsiębiorców i konsumentów. Świadczy między innymi o tym, że podatnik postępuje uczciwie wobec swych konkurentów, a także konsumentów, bo paragon fiskalny daje możliwość dochodzenia swoich praw w przypadku reklamacji.

Nieco inne zdanie na ten temat prezentuje ekonomista, Andrzej Sadowski, ekspert z Centrum im. Adama Smitha w Warszawie.

- Nakładanie obowiązku posiadania kasy fiskalnej z pewnością nie powoduje ulepszenia i uszczelnienia systemu podatkowego w naszym kraju - stwierdza Andrzej Sadowski. - Ma natomiast wpływ na podwyższenie kosztów funkcjonowania danej firmy, a w tym przypadku mówimy o podmiotach małych, które do tej pory rozliczały się z fiskusem na zasadzie ryczałtu. Nie wspomnę o absurdzie, jaki wynika z obowiązku przechowywania dokumentacji z kasy przez kilka lat, bo jest to druk termiczny, który po jakimś czasie znika.

Pieniądze na zakup kas fiskalnych mogą okazać się nie- jedynym kłopotem, z którym przyjdzie zmierzyć się przedstawicielom wspomnianych grup przedsiębiorców. Zachodzi bowiem realna możliwość, że nie wszystkie podmioty zobowiązane do zakupienia kas, wyrobią się w czasie i od 1 marca będą rejestrować sprzedaż czy też świadczone przez siebie usługi, przy pomocy tych urządzeń.

- Nie wszystkie podmioty prowadzące działalność gospodarczą, które są od marca zobowiązane do zakupu kas fiskalnych, mają tego świadomość - stwierdza Włodzimierz Duraj z firmy Eprom, zajmującej się sprzedażą kas fiskalnych. - Może się okazać, że tych najbardziej popularnych urządzeń może dla nich zabraknąć. Jeszcze kilka miesięcy temu, na dostarczenie kasy, trzeba było czekać dzień lub dwa. Obecnie jest to okres około dwóch tygodni, jednak producenci kas mają tyle zamówień, że tak naprawdę nie wiadomo, czy zamówione urządzenia zostaną dostarczone w określonym terminie, czyli do końca lutego. Mam tutaj na myśli przede wszystkim kasy małe, mobilne, które cieszą się największą popularnością.

Dodajmy, że zakup kasy fiskalnej waha się od ok. 1100 zł (bez pamięci elektronicznej) i 1200 zł (z pamięcią elektroniczną). Jak podkreślają eksperci, w momencie zakupu tego urządzenia warto zapytać sprzedawcę, czy cena obejmuje: oprogramowanie, szkolenie z obsługi oraz fiskalizację kasy, a także pomoc przy złożeniu dokumentów dotyczących kasy, które są wymagane przez Urząd Skarbowy.