Oznacza to, że uciążliwa dla mieszkańców inwestycja nie powstanie. Lokatorzy położonych przy ul. Bursztynowej domów od początku mówili, że plan budowy stacji benzynowej jest absurdalny.
- Gdyby powstała, narażeni bylibyśmy na ciągły hałas i smród spalin - nie ma wątpliwości Jerzy Gatz, którego posesja graniczy ze spornym terenem. - Nie mogliśmy się na to zgodzić.
O uchylenie pozytywnej dla inwestora decyzji wnosiła do sądu Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, którą tematem zainteresował Bogdan Krzyżankowski, radny miasta. Od wielu tygodni powtarzał, że urzędnicy magistratu źle zinterpretowali przepisy ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym, wyznaczając zbyt duży obszar, w którym znajdują się na Witominie inne obiekty usługowe i przemysłowe.
W myśl przepisów był to jeden z warunków, aby ustalić warunki zabudowy dla stacji. Wiceprezydent Gdyni Michał Guć, który kontrowersyjną decyzję podpisywał, twierdził jednak, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
Urzędnicy zresztą, gdy wniosek trafił do nich po raz pierwszy, odmówili wydania inwestorowi warunków zabudowy stacji. Decyzję odmowną uchyliło jednak Samorządowe Kolegium Odwoławcze.
Przedstawiciele magistratu powtarzali, że w związku z tym pozytywną dla inwestora decyzję muszą wydać kierując się wskazaniami kolegium, bo inaczej inwestor wygra z nimi sprawę przed... Wojewódzkim Sądem Administracyjnym.
- WSA zinterpretował jednak przepisy inaczej niż SKO - mówi Michał Guć, wiceprezydent Gdyni. - Wyrok ten jest dla nas wiążący. Jeśli inwestor nie złoży skargi kasacyjnej, stacja benzynowa przy ulicy Bursztynowej na pewno nie powstanie.
Prezydent Andrzej Duda obchodzi 52. urodziny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?