Wypadek płetwonurka w Babich Dołach. Akcja ratownicza nie przyniosła efektu
44-letni mężczyzna zaginął 11 grudnia ubiegłego roku. Kiedy nie powrócił na brzeg z nurkowania w okolicach gdyńskiej torpedowni, zaalarmowano służby ratunkowe.
W poszukiwania zaangażowało się łącznie niemal sto osób. Prowadzono je przy użyciu statków i śmigłowca z Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej RP. Niestety nie przyniosły efektu.
Dopiero trzy dni później grupa doświadczonych nurków natknęła się na ciało 44-latka. Śledztwo w sprawie wypadku wszczęła gdyńska prokuratura.
Wypadek płetwonurka w Babich Dołach. Znana jest opinia z sekcji zwłok
Powołano biegłych, w tym z zakresu medycyny sądowej. Jak poinformowała "Dziennik Bałtycki" prok. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, z końcowej opinii po przeprowadzonej sekcji zwłok wynika, że bezpośrednią przyczyną śmierci było ostre niedotlenienie organizmu, spowodowane korzystaniem w trakcie nurkowania z opróżnionych butli.
Obie, które zabrał ze sobą w morze płetwonurek, nie zawierały powietrza i zostały opróżnione w trakcie nurkowania. Świadczyła o tym woda, znajdująca się w głównym i zapasowym aparacie tlenowym.
Pomimo przeprowadzenia szeregu czynności prokuraturze nie udało się jednak ustalić, ile było tlenu w butlach w momencie rozpoczęcia nurkowania przez 44-latka. Postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci mężczyzny zostało więc umorzone.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?