Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bracia trzymają się razem

Paweł Stankiewicz
Młodszy o cztery lata od Łukasza (z prawej) Filip Surma jest asystentem trenera Lechii
Młodszy o cztery lata od Łukasza (z prawej) Filip Surma jest asystentem trenera Lechii G. Mehring
Łukasz i Filip Surmowie opowiadają nam o Lechii Gdańsk, czasach młodości, współpracy i planach na przyszłość.

Łukasz Surma już od ponad 3,5 roku reprezentuje barwy Lechii Gdańsk. Jest najbardziej doświadczonym piłkarzem w zespole, a także kapitanem biało-zielonych. Filip Surma pracuje w Gdańsku od połowy czerwca tego roku. Jest w sztabie szkoleniowym jednym z asystentów trenera Tomasza Kafarskiego. Od niespełna dwóch miesięcy bracia współpracują ze sobą dla dobra Lechii.


- Nieraz rozmawiałem z Łukaszem przed podjęciem tej pracy. Patrzyłem z optymizmem na tę współpracę - mówi Filip. 
- A ja miałem obawy - nie ukrywa Łukasz. 
- Pewnie dlatego że patrzyłeś na to z innej perspektywy - odpowiada Filip. - To było moim marzeniem, żebyśmy pracowali ze sobą, ale dopiero jak skończę grać w piłkę - mówi Łukasz.


W trakcie rundy wiosennej poprzedniego sezonu Filip był na stażu u trenera Kafarskiego. Bracia nie ukrywają, że ta sytuacja była bardzo pomocna.

- Chciałem, żeby trener Kafarski zobaczył, kim jestem, co reprezentuję jako trener. Tylko to go interesowało, a nie że w drużynie jest mój brat. Cieszy mnie ten miesiąc stażu, bo przekonałem trenera do siebie. Pokazałem, co potrafię i co mogę zaproponować zespołowi. Cieszę się, że trener Kafarski dołączył mnie do swojego sztabu - powiedział Filip.

- Widziałem, że trener i mnie wtedy obserwował, chociażby jak się zachowuję. Nic się jednak nie zmieniło w moim podejściu, a i końcówkę sezonu miałem bardzo dobrą. I to chyba trenera Kafarskiego przekonało, że mogę współpracować z bratem - ocenia Łukasz.

O współpracę łatwiej, bo obaj widzą siebie jako zgrane rodzeństwo. 
- Tak chyba jest, a to wynika ze wspólnej pasji, która od początku nas prowadzi. Poza tym Łukasz był starszym bratem, na którego mogłem liczyć - wspomina Filip. 
- Byłeś nietykalny. Ja oczywiście rządziłem w klasie - dodaje Łukasz.

- Wspólnie się wychowaliśmy, chodziliśmy do tej samej szkoły, graliśmy w piłkę, biliśmy się i między sobą, i razem przeciwko innym. Jestem cztery lata młodszy i jak miałem problem w podstawówce z chłopakiem z ósmej klasy, to prosiłem Łukasza o pomoc - mówi Filip.

Teraz pracują razem w Lechii. Starszy Łukasz jest piłkarzem, a młodszy Filip jego trenerem.

- Ja po prostu wykonuję swoje obowiązki, a Łukasz jest jednym z zawodników. Patrzę na wszystkich jednakowo. Jak trzeba, to opieprzę. W trenowaniu ważna jest informacja zwrotna. Piłka nożna jest coraz bardziej indywidualna, choć to gra zespołowa. Możliwość porozmawiania o organizmie, reakcji na bodźce to plus dla trenera. Cały czas zdobywam doświadczenie - przekonuje Filip. 
- Na początku miałem dylematy. Jednak już to przerabiałem. Kiedyś mama uczyła mnie geografii w szkole. Teraz Filip jest jednym z moich trenerów. Przez wspomniany staż już się przyzwyczaiłem. Każdy z nas ma swoje życie. Filip ma mieszkanie w Gdańsku, przychodzi na Lechię i witam się z nim jak z trenerem. Sprawy prywatne zostają na później - wyjaśnia Łukasz.

Bracia wspominali wcześniej, że piłka nożna to pasja, która łączy. Nie może zatem zabraknąć dyskusji na tematy futbolowe.


- Ja o pewnych rzeczach nie mogę z Łukaszem rozmawiać. Jako osoba w sztabie szkoleniowym po prostu nie mogę mówić wszystkiego. Dbam o sprawy związane z drużyną i żeby nie nadszarpnąć zaufania trenera - mówi Filip. 
- W Lechii jest taka kultura, że zawodnicy mają dobry kontakt z trenerami. Każdy może porozmawiać ze szkoleniowcami i ja z Filipem też dyskutuję - dodaje Łukasz.


Podczas meczu i treningu relacje braterskie idą jednak na bok. 
- Jak jesteśmy w klubie, to są relacje trener zawodnik - mówią zgodnie. 
W piłkę nigdy nie grali w jednym zespole. 
- Ja kopałem, to Łukasz grał - uściśla z uśmiechem Filip. 
- Trenowaliśmy w tej samej szkółce w Wiśle, u tego samego trenera. W juniorach też mieliśmy tych samych szkoleniowców - opowiada Łukasz. 
- W jednej drużynie nigdy jednak nie graliśmy, bo była między nami zbyt duża różnica wieku - dodaje Filip. 
- Tylko na podwórku graliśmy razem i zawsze byliśmy w jednej drużynie. Oczywiście wygrywaliśmy. Nie pamiętam, żebym na podwórku przegrał jakiś mecz - zapewnia Łukasz.

Bracia wcześniej też współpracowali, ale na innych zasadach. Łukasz grał w piłkę, a Filip był reporterem w Canal+.

- Wtedy popełniliśmy błąd. Podczas meczu Legii Filip przeprowadzał ze mną wywiad. Po meczu z Górnikiem zadał mi pytanie, a ja się spieszyłem do szatni. Powiedziałem: - Dobra, dobra, dokończymy w domu. To poszło na wizji - przypomina Łukasz. 
- Wszyscy się z tego śmiali i potraktowali to jako żart okolicznościowy. Wyszło więc nawet fajnie. To była całkiem inna praca, inna odpowiedzialność. Bardziej się spełniam w tym, co robię teraz. Bardziej mnie to cieszy. To pasja, pogłębianie wiedzy. Jako trener uczestniczę w przygotowaniach do meczu. Jako dziennikarz miałem wszystko bardziej z boku - wyjaśnia Filip.


- Nie wiadomo, jak pachnie szatnia - wtrąca Łukasz. 
- Tak. To było takie lizanie lizaka przez papierek. Teraz można zdjąć papierek i lizać tak, żeby ten lizak smakował - dodaje Filip.

Filip pracuje już jako trener. Łukasz wciąż gra w piłkę i stara się jeszcze nie myśleć o przyszłości. Obaj jednak nie ukrywają, że chcieliby kiedyś wspólnie poprowadzić jakiś zespół.

- To jest nasze marzenie, choć na razie odległe - przyznają. - Jeszcze mam dylemat, czym bym się zajął po skończeniu kariery. Całe serce na razie zostawiam dla Lechii. Marzę o szkółce piłkarskiej w Krakowie. Mam nadzieję, że Filip mi pomoże. Można to łączyć i być jednocześnie ligowym trenerem w klubie. Na razie dobrze że dopisuje mi zdrowie, więc tak konkretnie to jeszcze nie myślę o tym, czym dokładnie zajmę się po skończeniu kariery piłkarskiej - zakończył Łukasz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki