Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bobo na piątek. Bogusław Kaczmarek: Futbol jest dla technicznych i myślących [FELIETON]

Bogusław Kaczmarek
Bogusław Kaczmarek
Bogusław Kaczmarek Tomasz Bołt/Polskapresse
Do Brazylii mam olbrzymi sentyment. To dla mnie miejsce szczególne. Mój dziadek sprzedał część posiadłości ziemskiej i wyemigrował do Ameryki. Pierwotnie to miały być Stany Zjednoczone, ale ostatecznie najpierw wylądował w Argentynie, a później właśnie w Brazylii. W 1939 roku napisał list, że jest bardzo bogaty i wraca do Polski. To była ostatnia wiadomość. Od tego czasu słuch po nim zaginął i do dzisiaj nikt nie wie, co się z nim stało.

Mój pierwszy kontakt z piłką brazylijską to mundial w 1962 roku w Chile. Brazylia wtedy zdobyła mistrzostwo świata po finałowym zwycięstwie nad Czechosłowacją 3:1. Wtedy chłopcy na łódzkich Bałutach utożsamiali się z Vavą, Didi, Garrinchą, Zagallo, a nawet Pele. To było drugie mistrzostwo Brazylijczyków, a pierwsze zdobyli w 1958 roku w Sztokholmie. Pamiętam, jak w 1963 roku do Polski przyleciały drużyny Botafogo i Flamengo ze swoimi największymi gwiazdami. Łódzki Związek Piłki Nożnej wybrał 10-11 najzdolniejszych trampkarzy i uczestniczyliśmy w treningu pod hasłem - technika i zabawa z piłką. To bardzo rozwinęło moją piłkarską wyobraźnię i zrozumiałem, jak ważną rzeczą jest umiejętność posługiwania się piłką. Będąc w 1983 roku w Pittsburghu, brazylijski piłkarz Marcio Leite powiedział mi, że futbol jest dla technicznych, myślących i mądrych, gdzie kontrola nad piłką, technika i gra jeden na jednego są ważniejsze od siły i warunków fizycznych. Czy miał racę? Myślę, że tak.

Kiedy byłem trenerem Lechii w 1991 roku, tej biednej, gdy brakowało pieniędzy, żeby jechać na mecz, jeden ze sponsorów zaproponował mi wyjazd do Brazylii. Do Sao Paulo. Tydzień tam spędziliśmy. Była możliwość ściągnięcia 2-3 młodych zawodników szkolonych w akademiach tego miasta. Brałem udział w sesjach treningowych i nawet wybraliśmy trzech chłopaków. Niestety, firma która miała przygotować kontrakt, popadła w problemy i tak skończyła się przygoda brazylijska na linii Sao Paulo - Lechia. Człowiek, który się nami opiekował, zawiózł nas na obrzeża miasta. To był szok. Widziałem domy z kartonów, a na podwórkach prowizoryczne bramki i umorusanych chłopaków ganiających za piłką. Futbol jest bardzo ważny dla brazylijskiego społeczeństwa. Mam jednak wrażenie, że bieda sprzed 23 lat jeszcze się spotęgowała. Staram się rozumieć ludzi na ulicach. Mundial przesłania sytuację gospodarczą i olbrzymie dysproporcje, jeśli chodzi o warstwy społeczne. Ludzie walczą o lepszą przyszłość.

Bogusław Kaczmarek

Szukasz więcej sportowych emocji?


POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki