Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bobo na piątek. Bogusław Kaczmarek: Belgowie zbierają owoce swoich działań [FELIETON]

Bogusław Kaczmarek
Tomasz Bolt/Polskapresse
Biorąc pod uwagę to, co się wydarzyło w środę na piłkarskich mistrzostwach świata w Brazylii, trzeba po raz kolejny zadać pytanie, czy termin rozgrywania mundialu jest właściwy. Myślę tutaj głównie o tych zespołach, których reprezentanci kraju do końca brali udział w rozgrywkach krajowych i europejskich. Umiejętne zregenerowanie sił i przygotowanie pod względem fizycznym tych piłkarzy to olbrzymi stopień trudności.

Tutaj właśnie widoczny jest przykład Hiszpanii, bo zawodnicy mieli w tym sezonie na koncie ponad 70 spotkań, a Vincente del Bosque ze swoim sztabem - czyli wspaniali trenerzy - nie potrafili w zadowalający sposób zadbać o to, żeby piłkarze zresetowali się głównie od strony fizycznej. W przypadku Hiszpanii ziściło się stwierdzenie, że nic nie trwa wiecznie. I tak naprawdę w kwestii dopływu świeżych sił, z wyjątkiem Diego Costy, który i tak nie potrafi wpasować się w drużynę, to od czasów mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie, a nawet poprzednich mistrzostw świata, to w zespole niewiele się zmieniło. Brakuje takiego walczaka jak Puyol, który był dobrym duchem reprezentacji i siłą napędową. Kto by przypuszczał, że to Hiszpania jako pierwsza pożegna się z mistrzostwami, a Holandia i Chile najszybciej zapewnią sobie awans do następnej rundy.

W ogóle to są bardzo interesujące mistrzostwa. Oglądam wszystkie od 1962 roku i te są chyba najciekawsze. Na czym polega ta niezwykłość? Brakuje zimnej krwi, kalkulacji, zachowawczego działania, żeby tylko nie przegrać meczu. Każdy z zespołów wierzy w zwycięstwo. W dalszym ciągu myślę, że w przypadku tych zespołów liczących się, to główną rolę będą odgrywać indywidualności. Przykład meczu Holandii z Australią, gdzie zwycięzcy mieli w swoim składzie czterech fundamentalnych piłkarzy - van Persiego, Robbena, de Jonga i Sneijdera. Holandia dzięki tym piłkarzom wygrała mecz, który mogła przegrać, bo wszyscy widzieliśmy jakie sytuacje mieli piłkarze z Australii. Warto zauważyć działanie van Gaala i jego sztabu szkoleniowego, którzy widzieli duże napięcie wśród holenderskich zawodników. I trener zrobił to, czego w zasadzie się nie praktykuje, czyli doprowadził do pikniku zapraszając żony, partnerki i dzieci piłkarzy. Wszystko rodzi się w głowie, a dzięki takiej familijnej atmosferze doprowadził do zmiany w nastawieniu psychicznym. To był ze strony van Gaala bardzo dobrze przemyślany ruch, który przyniósł efekty.

We wszystkich grupach, poza tą z Argentyną, dziać się będą jeszcze ciekawe rzeczy. Przy różnicy temperatur i wilgotności powietrza ważne będzie umiejętne gospodarowanie zasobami ludzkimi. Przykładem pozytywnego działania i właściwego reagowania jest trener Belgów, Marc Wilmots. Jego drużyna przegrywała z Algierią 0:1 i wprowadzenie do gry Mertensa, Fellainiego i Origiego doprowadziło do tego, że Belgia zaczęła kontrolować spotkanie. Z przegranego meczu doprowadziła do zwycięstwa. I tu pytanie, gdzie w reprezentacji Polski jest choć jeden chłopak z meczu eliminacyjnego z Belgią w 2008 roku? W kadrze Belgów jest ich kilku i to mądre działanie, dzięki któremu dziś zbierają owoce.

Bogusław Kaczmarek

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki