Taką strategię obrała stocznia Conrad. Od 20 lat buduje swoją pozycję na wymagającym rynku luksusowych jachtów.
- Konsekwencja przynosi efekty. Jest takie przysłowie wschodnie „ciszej pójdziesz, dalej zajdziesz”. W naszym przypadku sprawdziło się. Chcieliśmy wejść na rynek jachtów na indywidualne zamówienie, nie konkurować z firmami, budującymi drogie łodzie całymi seriami - mówi w rozmowie z nami Mikołaj Król, prezes i dyrektor generalny stoczni Conrad SA.
Jak podkreśla, za sukcesem firmy stoi konsekwencja i budowanie biznesu przysłowiowymi „małymi łyżkami”. Osiągnięcie obecnej pozycji zajęło 20 lat. Czy to dużo? Na rynku najdroższych łodzi motorowych i żaglowych raczej nie. Tym bardziej że firma zaczynała praktycznie od zera.
Podobnie działo się w innej branży, wystawienniczej, dzięki czemu Pomorze związane w sposób naturalny z transportem morskim zyskało największą w kraju i jedną z największych na świecie imprez targowych branży kolejowej. Trako co dwa lata czynią z Gdańska europejską stolicę kolejnictwa i transportu szynowego. Marka również była budowana systematycznie przez dziesiątki lat.
Te dwa różne przykłady biznesów pokazują, że przemyślana strategia wykorzystania swoich najmocniejszych stron, posiadanych i powiększanych zasobów poprzedzona rozpoznaniem rynku, wsparta budową bazy sieci kontaktów i kooperantów jest fundamentem sukcesu na trudnych i konkurencyjnych rynkach. Z korzyścią dla gospodarki regionu, dla której takie biznesy są międzynarodową wizytówką.
Zapraszamy do lektury naszego wydania.
![od 7 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.1/images/video_restrictions/7.webp)
Materiał partnera zewnętrznego NBP
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?