Biathlon. Polska sztafeta kobiet na dziewiątym miejscu. Dobra postawa mniej utytułowanych. Zwycięstwo Norweżek i dramat gospodyń

Dziś biathlonistki ponownie ruszyły na trasę biathlonowego Pucharu Świata w Oestersund. Tym razem zawodniczki rywalizowały w pierwszych zawodach sztafetowych. W poprzednim sezonie najwięcej triumfów miały reprezentacje Norwegii i Francji - dwa. Żadna inna drużyna nie wygrała sztafety, która odbywała się w ramach PŚ. Natomiast mistrzyniami świata zostały Włoszki, które pokonały drugie Niemki i trzecie Szwedki.

W premierowych zawodach drużynowych nie zabrakło Polek.

Na pierwszej zmianie ze znakomitej strony zaprezentowała się 25-letnia Natalia Sidorowicz, która doprowadziła polską sztafetę na ósmym miejscu. Polka jako jedna z nielicznych ukończyła występ bez żadnego nietrafionego strzału. Po dwóch wizytach na strzelnicy oraz biegu na pierwszej pozycji były rozstawione z numerem pierwszym Francuzki, w których barwach biegła Lou Jeanmonnot. Bohaterka ze sztafety mieszanej do strefy zmian dobiegła z jednym dobieranym nabojem. W czołówce plasowały się Norweżki, Czeszki oraz Włoszki.

Druga zmiana przyniosła nowe rozstrzygnięcia na pozycji numer jeden. Kapitalna postawa na strzelnicy Norweżki Juni Arnekleiv spowodowała, że miała ponad pół minuty przewagi nad Jessicą Jislovą. Na półmetku na trzecim miejscu znajdowały się Szwedki. Duży spadek zanotowały Trójkolorowe. Chloe Chevalier musiała biec tzw. karną rundę (dodatkowe 150 metrów biegu) To samo spotkało dziewiątą w biegu indywidualnym Annę Mąkę. Nasza reprezentantka nie poradziła sobie w postawie stojącej.

Po sześciu strzelaniach gospodynie za sprawą mistrzyni olimpijskiej ze sztafety Elviry Oeberg objęły prowadzenie. Bezbłędne strzelanie przyniosło Szwedkom 18 s przewagi nad Norweżkami. Trzecie miejsce zajmowały Niemki, które reprezentowała Vanessa Voigt.

Z bardzo dobrej strony zaprezentowała się Daria Gembicka, która popisała się stuprocentowym strzelaniem w pozycji leżącej i stojącej.

Odległe miejsce zajmowały mistrzynie świata. Na trzeciej zmianie Samuela Comola zanotowała karną rundę.

O dzisiejszym trumfie przesądziło ostatnie strzelanie, w którym cztery niecelne strzały z rzędu oddała starsza z sióstr Oeberg - Hanna. Skrzętnie skorzystała z tego dobrze biegnąca Norweżka Ingrid Landmark Tandrevold, która przybiegła jako pierwsza. Pomimo karnej rundy Oeberg przebiegła tuż za zwyciężczyniami. Trzecie miejsce zajęły Niemki. Franziska Preuss utrzymała trzecią lokatę. Tuż za podium uplasowały się Szwajcarki.

Polki ukończyły rywalizację na 9. miejscu. Joanna Jakieła wyprzedziła jedną rywalkę. Dwunasta zawodniczka biegu indywidualnego tak jak Mąka musiała biec jedną karną rundę. Biało-Czerwone straciły 5 minut i 13 sekund do liderek. O jedno miejsce przed Polkami skończyły złote medalistki MŚ.

Jutro do rywalizacji przystąpią mężczyźni, którzy także zaprezentują się w biegu sztafetowym.