Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Batman z Trójmiasta w końcu schwytany

Szymon Zięba
fot. Robert Kwiatek
Działał pod osłoną mroku, pojawiał się nagle i równie szybko znikał. Wyłamywał okna i drzwi balkonowe, przez które wślizgiwał się do mieszkań. Nazwał siebie... Batmanem. Trójmiejski "superbohater", poszukiwany przez policję za włamania i rabunki, pomylił działalność lokalnego herosa z poczynaniami pospolitego złodziejaszka. Kiedy wpadł w ręce policjantów, okazało się, że samozwańczy "człowiek-nietoperz" to recydywista, w dodatku poszukiwany listem gończym.

34-letni "Batman z Trójmiasta" na cel brał mieszkania z kiepsko zabezpieczonymi oknami lub drzwiami balkonowymi. Mężczyzna poszukiwany był przez funkcjonariuszy od połowy czerwca 2012 roku. Kryminalni, którzy prowadzili sprawę "Batmana" podsumowali działalność "superbohatera", stwierdzając, że ten łącznie wyrządził straty na ponad 20 tys. zł.

Nietypowy pseudonim złodzieja stał się jego znakiem rozpoznawczym. Sam pomysł na niego pojawił się przy okazji rabunkowej akcji dokonanej w połowie czerwca bieżącego roku na Ujeścisku. To podczas niej 34-latek, działając jeszcze jako "anonimowy włamywacz", został przyłapany na gorącym uczynku. Tej nocy bandyta, upewniwszy się, że lokatorzy mocno śpią, najspokojniej w świecie rozpoczął pakowanie znalezionych kosztowności do wcześniej przygotowanej torby. Problemy złodziejaszka pojawiły się pod koniec grabieży, kiedy jego plany pokrzyżowała przypadkiem obudzona poszkodowana. Wyrwana ze snu kobieta zapytała włamywacza, kim jest. Wtedy ten przedstawił się jej jako... Batman i natychmiast zniknął za okienną framugą, zabierając ze sobą łupy o wartości 9 tys. zł.

"Człowiek-nietoperz" wpadł miesiąc po kolejnym skoku, którego dokonał na Oruni Dolnej. Został zatrzymany na terenie Pruszcza Gdańskiego przez trójmiejskich mundurowych. Jak ustalili śledczy, tym razem poszukiwany 34-latek skorzystał z nieobecności domowników jednego z mieszkań. Aby dostać się do pomieszczenia, "Batman" wyłamał drzwi balkonowe i ukradł m.in. komputery, telefony komórkowe, aparat fotograficzny i biżuterię. Według właścicieli, koszt poniesionych strat równał się niemal 12 tys. zł. Szybko powiązano to włamanie z przestępstwem popełnionym kilka miesięcy wcześniej na Ujeścisku. Kiedy bandyta trafił do aresztu, okazało się, że policjanci upiekli dwie pieczenie na jednym rożnie. Zatrzymany "człowiek-nietoperz" okazał się bowiem recydywistą i... przestępcą poszukiwanym listem gończym.

"Batman" na najbliższy czas trafił za kratki. Po przesłuchaniu go przez prokuratora będzie czekał na wyrok sądu. A posiedzieć może długo - grozi mu nawet 7,5 roku pozbawienia wolności. Natomiast za powrót do przestępstwa kradzieży z włamaniem, 34-letni recydywista może spędzić w więzieniu dodatkowe 15 lat.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki