Pana bohater to komisarz Warski, który pracuje w wydziale zabójstw jako „samotny wilk”.
To przede wszystkim facet, którego doświadczyło życie. Ale jest zdeterminowany, żeby dochodzić prawdy.
I biega z bronią na ekranie. A ja przypominam sobie, że przed rokiem na tym festiwalu też nie rozstawał się Pan z bronią, tyle że w filmie „Karbala”.
Ale za to w życiu codziennym z bronią jestem raczej na bakier. Nie mam z nią nic wspólnego. Nie chodzę na strzelnicę, nie jestem myśliwym. Ale wykonuję zawód, w którym różne profesje brane są na tapetę. A ja staram się przygotowywać do roli najlepiej, jak potrafię.
Pamięta Pan, co sobie pomyślał, czytając scenariusz „Sług bożych”?
Myślałem o wyzwaniach fizycznych, które mnie na planie czekały. Bo było trochę bieganiny, strzelaniny, walki wręcz. Ale pomyślałem też, że dobrze będzie spotkać się w takim klasycznym opowiadaniu, nieposzatkowanym, nieujętym tak fleszowo. Spodobało mi się, że jest tu trochę psychologii. Jest możliwość zajrzenia do oka Warskiemu.
Zobacz też: 41. Festiwal Filmowy w Gdyni. Gwiazdy na czerwonym dywanie [ZDJĘCIA]
Film kryminalny, więc wydawałoby się, że rola jest prosta do zagrania.
Pozornie prosta. Dla mnie kluczem w podjęciu tego tematu była dyscyplina. W życiu prywatnym jestem człowiekiem mocno emocjonalnie rozedrganym. Zdecydowałem więc, że Warski będzie takim chłodnym obserwatorem, chociaż pod jego skórą aż kipi od wspomnień z przeszłości. Bo przecież stracił żonę i dziecko w wypadku. W filmie sporo też biegałem, ale bieganie to moja pasja, więc nie miałem z tym problemu. Natomiast doświadczyłem nurkowania i to takiego wielominutowego.
W filmie kręcą się wokół Pana dwie kobiety. Panią psycholog gra Małgorzata Foremniak. A niemiecką policjantkę, która podejmuje z Warskim współpracę - Julia Kijowska.
Warski to, co prawda, facet z bronią, ale tęskni za tym, żeby mieć kogoś w życiu. I otwiera się na miłość. Większość zdjęć kręciłem z Julią (w filmie gra Anę Wittesch, analityczkę policyjną, która przyjeżdża do Wrocławia, żeby prowadzić tajne śledztwo - dop. aut.). To aktorka totalna. Nieprawdopodobnie przygotowana do swojej pracy.
Świetnie się bije, przynajmniej w filmie. Ale przygotowując się do roli, uczyła się między innymi krav magi i boksu.
Znakomicie się bije. Zresztą to nie było z Julią nasze pierwsze spotkanie. Wcześniej spotkaliśmy się na planie „Drogówki” Wojtka Smarzowskiego. I życzyłbym sobie więcej takich spotkań. Małgosia jest również doświadczoną aktorką, z którą znamy się od lat i to jeszcze z czasów studenckich. Ona była na III roku, ja na I. I dzięki tak długiej znajomości czuliśmy się, mimo intymnych scen, komfortowo na planie.
Ubiegłoroczny festiwal w Gdyni właściwie należał do Pana. Oglądaliśmy Pana w kilku produkcjach. Teraz jest jeden film, ale z główną rolą. Dobra passa trwa.
Cieszy mnie, że od pewnego czasu jestem obecny na gdyńskim festiwalu i filmy z moim udziałem biorą udział w konkursie. Nie narzekam na brak pracy. Dwa filmy z moim udziałem są już w postprodukcji. Jeden to „Po prostu przyjaźń”, a drugi - „Dziura w głowie” w reżyserii Piotra Subbotki. To opowieść o aktorze, który zostawia zespół, żeby wrócić do rodzinnych stron na Podlasie, gdzie spotyka dawną miłość. Historia, w którą bardzo wierzę i czekam na ten film.
Czytaj więcej tekstów na temat Festiwalu Filmowego w Gdyni 2016:
Festiwal Filmowy w Gdyni 2016. "Kamper" i „Wszystkie nieprzespane noce”
41. Festiwal Filmowy w Gdyni. Pokaz filmu "Las 4 rano" [WIDEO,ZDJĘCIA]
Komedia romantyczna "Planeta singli" w reżyserii Mitja Okorni
Festiwal Filmowy w Gdyni. Dzień czwarty. Film "Ostatnia rodzina" [ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?