Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bałtyk przegrał w Żaganiu

Szymon Szadurski
Piłkarze Bałtyku po raz kolejny zawiedli swoich kibiców
Piłkarze Bałtyku po raz kolejny zawiedli swoich kibiców Tomasz Bołt
Po wyjazdowej porażce z Czarnymi Żagań 0:1 w sobotnim meczu grupy zachodniej II ligi nieciekawie wygląda sytuacja Bałtyku Gdynia. Biało-niebiescy na dobre zadomowili się w dolnych rejonach tabeli i zespół, który przed rozpoczęciem rozgrywek zapowiadał szturm na I ligę, coraz poważniej musi brać pod uwagę, iż przyjdzie mu stoczyć twardy bój o zachowanie statusu II-ligowca. Bałtykowi kolejny raz na wyjeździe nie udało się strzelić gola, co powoli staje się niechlubną tradycją przy okazji meczów granych przez gdynian poza Gdynią. Biało-niebiescy co prawda swoje spotkania przegrywają zazwyczaj minimalnie i często w pechowych okolicznościach, nie będąc drużyną gorszą od rywala, jednak nie zmienia to faktu, iż za sam styl w piłce nożnej nikt punktów nie przyznaje, a tych Bałtykowi zaczyna dramatycznie wręcz brakować.

Sobotni mecz z Czarnymi rozstrzygnął się w 60 min, kiedy Marcina Matysiaka uderzeniem z rzutu karnego pokonał Radosław Flejterski. Bramkarz Bałtyku wcześniej w niegroźnej, wydawałoby się, sytuacji faulował w szesnastce Piotra Górskiego. Podopiecznym trenera Adama Topolskiego nie udało się tymczasem przez cały mecz znaleźć sposobu, aby choć raz skierować piłkę do bramki gospodarzy.

- Szkoda, bo sytuacje mieliśmy, mogliśmy nawet wygrać - mówi Topolski. - Dominik Lemanek trafił w słupek, Maciej Manelski z pięciu metrów obok bramki, Dariusz Kudyba z siedmiu metrów wprost w bramkarza. Znowu zawiodła skuteczność. W doliczonym czasie gry sędzia nie podyktował też ewidentnego rzutu karnego, gdy wpół łapany był Paweł Król.

Bałtyk jest w tym sezonie dramatycznie słaby i nieskuteczny w ofensywie, zawodzą praktycznie wszyscy napastnicy, może jedynie z wyjątkiem Kudyby. Na domiar złego, Adam Topolski w sobotnim meczu miał wielki problem, aby zestawić swój zespół w ataku, bowiem z różnych względów nie mogło wystąpić kilku czołowych zawodników. Za cztery żółte kartki pauzował największy gwiazdor ekipy Piotr Włodarczyk, eksreprezentant Polski, który jednak nie zachwyca, delikatnie pisząc, swoją postawą kibiców. Ponadto kontuzje leczą błyszczący w przedsezonowych sparingach Robert Hirsz oraz kolejny napastnik, wypożyczony z Pogoni Szczecin Radosław Wiśniewski. Na dodatek wykartkowany był także Miłosz Filipiak, a uraz leczy Damian Jędryka. Wskutek tego wszystkiego w drugiej połowie w barwach gdynian zadebiutował zaledwie 16-letni Alan Wilczewski, który zastąpił Arkadiusza Byczkowskiego.

- Alan pokazał się z dobrej strony, to jeden z nielicznych pozytywów tego spotkania - ocenia trener Topolski.

Co znamienne, Bałtyk przegrał w tym sezonie wszystkie sześć meczów wyjazdowych, w których stracił choćby jednego gola.

Czarni Żagań - Bałtyk Gdynia 1:0 (0:0)

Bramka: Radosław Flejterski (60-karny)

Bałtyk: Matysiak - Loda (57 Noga), Martyniuk, Benkowski (65 Manelski), Musuła - Lemanek, Król, Ziemak, Dettlaff, Byczkowski (46 Wilczewski) - Kudyba

Sędziował: Remigiusz Lewandowski (Poznań)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki