Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bal na cześć gubernatora gen. Jean Rapp

Marek Adamkowicz
Gdyby na początku XIX w. istniały w Gdańsku kolorowe pisemka pokazujące życie celebrytów, to na okładce numeru z marca 1809 r. z pewnością znalazłby się gubernator miasta gen. Jean Rapp.

Ilustracja pokazująca rozbawionego gubernatora zostałaby zamieszczona, choć sytuacja w Europie bynajmniej nie dawała powodów do śmiechu. W Hiszpanii toczyła się okrutna wojna partyzancka, handel morski został zablokowany, a do tego Austria szykowała się, by rzucić wyzwanie Napoleonowi. Cesarz miał świadomość zagrożenia ze strony Habsburgów, dlatego sam przezornie gromadził siły. Wezwał do siebie m.in. gubernatora Gdańska gen. Jeana Rappa, który w ciągu kilku lat wojowania zdążył się okryć sławą w Egipcie, pod Austerlitz i Gołyminem. Na chwałę Aspern miał jeszcze poczekać dwa miesiące. Zanim po nią wyruszył, został uroczyście pożegnany przez gdańszczan. W ostatnich dniach marca urządzono bowiem bal, będący "ostatnim hołdem szacunku i przywiązania, złożonym od wdzięcznych dzieci kochanemu swojemu Ojcu".

Cytat z prasy warszawskiej nie tylko jest przerysowany, ale też nie oddaje rzeczywistych nastrojów mieszkańców miasta, którzy bynajmniej nie mieli powodów do aż takich zachwytów nad Francuzami. Ich rządy, trwające w owym czasie dopiero dwa lata, boleśnie odcisnęły się na życiu Gdańska. Nie dość, że miasto dotknęło oblężenie z wiosny 1807 r., to nałożono na nie wysoką kontrybucję.

Władysław Zajewski, wybitny znawca Gdańska napoleońskiego, zwraca uwagę, że gen. Rapp miał wyjątkowo twardą rękę i bez skrupułów ściągał narzucone podatki, a jedynym sposobem, żeby go udobruchać były hojne podarunki. Trudno więc przypuszczać, żeby gdańszczanie szczerze i bezinteresownie nazywali Rappa "kochanym Ojcem", choć bal na jego cześć rzeczywiście wydali. Odbył się on w Domu Rosyjskim przy Holzgasse (dzisiejsza ul. Kładki). Był to hotel, czy raczej zajazd, którego atutem były wielkie sale. Wykorzystywano je nie tylko na zabawy, ale też na aukcje i koncerty.

Na uroczystość pożegnania gubernatora zaproszono niemal czterystu gości. Sam gen. Rapp przyjechał około godziny dziewiątej, a wraz z nim pojawił się baron Nicolas Massias, rezydent francuski w Gdańsku. W przedsionku gubernatora powitali dwaj senatorowie, a przy wejściu do sali - burmistrzowie. Potem wystąpiły trzy córki od senatorów Döringa, Soermansa i Labesa, które obwiodły Rappa girlandami i przy odgłosie muzyki grającej marsz wojenny, zaprowadziły go do drugiej sali. Była ona zasłonięta jedwabnymi firankami, za którymi znajdował się "kolosalny posąg gubernatora w ubiorze rycerskim". Kiedy generał wszedł do środka, jedna z senatorskich córek podała mu wieniec laurowy, mówiąc: Zasłużyłeś na niego! Druga oddała bukiet kwiatów, prosząc: Pamiętaj o nas! Natomiast trzecia ofiarowała na atłasowej poduszce wspaniale oprawioną pieśń, mówiąc: Oto uczucia ziomków naszych (sic!).

Tak rozpoczął się bal, na którym pierwszy taniec gubernator zatańczył z córką senatora Soermansa.
Przypadek? Wątpliwe.

Wilhelm Ernest Soermans należał do najbardziej wpływowych postaci Gdańska z czasów napoleońskich. W 1807 r. był w składzie deputacji, która wyruszyła do Drezna, aby uzgodnić tekst konstytucji dla powstającego Wolnego Miasta. Z gen. Rappem musiał być w dobrej komitywie, inaczej bowiem nie wzbogaciłby się na dostawach dla wojska.

Zabawa toczyła się w najlepsze do godziny dwunastej. Wtedy zrobiono przerwę. Gubernator zasiadł do stołu w towarzystwie dam i rezydentów zagranicznych. Dyskutowano, prawiono komplementy i spełniano toasty. Wreszcie wrócono do tańców. O godzinie drugiej gubernator, jak to określono, "odjechał dla romantyzmu".

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki