Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Badania narkotyków. Cukier puder jak amfetamina

Piotr Furtak
Karol Dziemiańczyk bada cukier testerem do narkotyków
Karol Dziemiańczyk bada cukier testerem do narkotyków Piotr Furtak
Czy cukier puder to narkotyk? Takie wrażenie można odnieść, badając go testerem na narkotyki, używanym między innymi przez polską policję i Służbę Więzienną. Wspólnie z człuchowskimi policjantami przeprowadziliśmy eksperyment, z którego wynikało, że cukier poddany badaniu testerem zabarwia się na ciemny kolor. Dla badających to sygnał, że badana substancja to amfetamina.

Kilka tygodni temu do Zakładu Karnego w Czarnem trafiła paczka, w której znajdował się ponad kilogram substancji niewiadomego pochodzenia. Badanie testerem narkotyków wykazało, że w paczce może znajdować się narkotyk. Policjanci wysłali substancję do badań w Wojewódzkim Laboratorium Kryminalistycznym.

- To standardowa procedura - mówi Karol Dziemiańczyk, zastępca komendanta człuchowskiej policji. - Wprawdzie nie mamy takiego obowiązku, ale każdą podejrzaną substancję wysyłamy do laboratorium. W tym konkretnym przypadku okazało się, że w paczce przesłanej do ZK nie było amfetaminy, na co wskazywałby tester, lecz aminokwasy - jakaś substancja stosowana przez osoby ćwiczące na siłowni. Funkcjonariusze służby więziennej zachowali się, jak należy. Prawdopodobnie dysponują takimi samymi testerami jak my i weryfikacja była niezbędna.

Ta sprawa wkrótce prawdopodobnie zostanie umorzona.

Kilka tygodni temu głośno było o sprawie 79-letniej mieszkanki Dolnego Śląska, która wysłała przebywającemu w areszcie śledczym synowi paczkę z cukrem. Funkcjonariusze SW sprawdzili ją testerem do narkotyków. Wynik był pozytywny. Prawie pół roku od momentu przechwycenia przesyłki minęło do chwili, gdy starsza pani została oczyszczona z podejrzeń. W laboratorium ustalono bowiem, że substancja wysyłana do aresztu przez kobietę to faktycznie cukier.

Poprosiliśmy człuchowskich policjantów o przeprowadzenie testu z cukrem pudrem. Kilka gramów cukru wsypaliśmy do testera. Po chwili przybrał on ciemnobrązowy kolor. Dla porównania zbadaliśmy również sól kuchenną. Tester się nie zabarwił.

- Testerem wykonywana jest jedynie wstępna weryfikacja, o pomyłce nie ma więc mowy - zaznacza Karol Dziemiańczyk. - Na weryfikację w laboratorium kryminalistycznym czekamy około trzech tygodni. Dopiero po tym czasie, jeśli fakt posiadania przez kogoś narkotyków się potwierdzi - prokurator może postawić zarzuty.
Niekiedy badania w laboratorium mogą uratować skórę nawet osobom, którym wydawało się, że faktycznie kupiły narkotyki.

W powiecie człuchowskim kilka razy w ubiegłym roku okazywało się, że zamiast marihuany amatorom palenia sprzedawano inne zielsko.

- Ze 2-3 razy zdarzało się, że zabezpieczaliśmy niewielkie dawki substancji przypominającej wyglądem marihuanę - mówi komendant Dziemiańczyk. - Dopiero po badaniach okazywało się, że badana substancja to na przykład tymianek, czy też tymianek zmieszany z tytoniem. Osoba, u której zabezpieczaliśmy susz, była przekonana, że będzie miała spore kłopoty, gdyż faktycznie była w posiadaniu narkotyku. Po sprawdzeniu okazywało się jednak, że została oszukana przez handlarza.

Czytaj także:
- Chciał sprzedawać narkotyki podczas zabaw andrzejkowych
- Grupa przemytników rozbita. Narkotyki nie trafią na rynek
- Chcieli ukisić narkotyków

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki