Awantura w gdyńskiej szkole sportowej. Dzieci wyrzucone z treningów, rodzice protestują

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Na awanturze ucierpiały dzieci spoza placówki, które nie mogą dalej trenować
Na awanturze ucierpiały dzieci spoza placówki, które nie mogą dalej trenować 123rf
W Zespole Sportowych Szkół Ogólnokształcących w Gdyni od lat naruszano przepisy. Nauczyciele, choć nie powinni, dopuszczali do zajęć wychowania fizycznego uczniów spoza placówki.

Kilka tygodni temu o sprawie dowiedzieli się urzędnicy miejscy i dopiero wtedy proceder ukrócono. Ucierpiały na tym jednak dzieci spoza placówki, które nie mogą dalej trenować. Dla niektórych z nich oznacza to zakończenie kariery.

Zaniedbaniom w szkole przyjrzy się też prokuratura. Zawiadomienie skierował rodzic jednej z dziewczynek, który nie może pogodzić się z faktem, że jego córkę wyrzucono z zajęć. Dziecko skierowało prośbę do dyrektora ZSSO o umożliwienie dalszego trenowania koszykówki, ale otrzymało odpowiedź odmowną.

- Nic nie mogę na to poradzić, bowiem takie są przepisy - wyjaśnia Marek Prusak, dyrektor ZSSO.

Zarówno dyrektor, jak i urzędnicy miejscy powołują się na rozporządzenie ministra edukacji narodowej z 2012 roku, w myśl którego w zajęciach wychowania fizycznego, które w ZSSO są jednocześnie treningami niektórych grup młodzieżowych koszykarskich sekcji Asseco Gdynia i Gdyńskiego Towarzystwa Koszykówki, uczestniczyć mogą tylko uczniowie szkoły.

Sprawa ta budzi jednak wielkie emocje, ponieważ jeszcze w zeszłym roku, już po opublikowaniu rozporządzenia, sportowcy nieuczęszczający do ZSSO nie mieli problemów, aby brać udział w treningach w ramach lekcji wf. Potwierdza nam to jeden z trenerów GTK i nauczycieli.

Czytaj również:

Ojciec pierwszej z wyrzuconych z zajęć dziewczynek twierdzi z kolei, że przyczyną zmiany podejścia dyrektora ZSSO do tematu uczestnictwa w lekcjach uczniów spoza szkoły wcale nie były przepisy, lecz osobista zemsta.

- Gdy córka uczęszczała do niedawna do ZSSO, moja żona była w radzie rodziców placówki - mówi. - Podważała wtedy legalność wyboru dyrektora szkoły na kolejną kadencję. Zapamiętał on to sobie. Kiedy córka przeniosła się do Gimnazjum numer 2, a zobaczył ją na zajęciach, padło stwierdzenie: Co ona tu robi? Przecież nie uczy się już u nas w szkole! Zabronił trenerom wpuszczania mojego dziecka na zajęcia do ZSSO.

Jednak w tej samej grupie młodzieżowej nadal trenowały dwie koszykarki uczące się w innych szkołach. Wśród nich reprezentantka Polski, której niedawno samorządowcy wręczali statuetkę nadziei gdyńskiego sportu. Ojciec dziewczynki wyrzuconej z zajęć nie chciał się z tym pogodzić.

- Uznałem to za dyskryminację córki i zacząłem dopytywać się urzędników, dlaczego tak się dzieje - mówi mężczyzna. - Dokopali się wtedy do rozporządzenia ministra i wyrzucili wszystkich spoza szkoły. To absurdalne. Skierowałem już przeciwko dyrektorowi i urzędnikom zawiadomienie do prokuratury o podejrzenie naruszenia interesu publicznego, przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków. Albo wcześniej przymykali oko na przepisy, albo teraz znęcają się nad moją córką.

Marek Prusak mówi jednak, że o żadnej osobistej zemście czy znęcaniu się mowy być nie może.

Dyrektor ZSSO: - Z procederem udziału w zajęciach uczniów spoza szkoły walczyłem od dawna i doprowadziłem do respektowania przepisów. Domagała się tego między innymi rada rodziców

- Z procederem udziału w zajęciach uczniów spoza szkoły walczyłem od dawna i doprowadziłem do respektowania przepisów - twierdzi dyrektor ZSSO. - Domagała się tego między innymi rada rodziców. Na zajęciach wf. zdarzają się kontuzje. Gdyby dotknęły dziecko spoza szkoły, byłyby problemy.

Według Bartosza Bartoszewicza, wiceprezydenta Gdyni, dyrektor ZSSO w przeszłości godził się na udział w zajęciach dzieci spoza szkoły, bo widział w tym racjonalne korzyści dla klubów współpracujących z ZSSO. Kiedy się jednak zorientował, że takie rozwiązanie nie jest dopuszczalne, zabronił stosowania go.

[email protected]

iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 19

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

W
Waldi
Bardzo dziwna sprawa która mam nadzieje zostanie szybko wyjaśniona i dzieci już dłużej nie będą musiały cierpieć i żadne dziecko nie będzie musiało kończyć kariery z powodu braku możliwości trenowania.
dziwi mnie też to że najpierw nie było problemu aby dzieci trenowały w zespole szkół sportowych które nie są uczniami roku tej szkoły po czym nagle dzieci muszą się bać tego że będą musiały kończyć karierę sportową dlatego że Dyrektor szkoły powołuje się na przepisy z 2012 roku które wcześniej nie były problemem aby dzieci mogły trenować .
Mam nadzieje że ta sytuacja zostanie wyjaśniona rzetelnie i że żądne dziecko nie będzie musiało kończyć kariery sportowej.
x
xyz
Niestety miałam okazję poznać ww ludzi, zarówno mama nieszczęsnej dziewczynki, jak i strapiony ojciec to oboje potworni frustraci i aferzyści.
M
Matka
Rodzice w przysłowiowej trosce o dzieci nie interweniują, ale czy to jest faktyczna troska o dzieci. Przecież teksty jakie słyszy się często pod adresem tych najmłodszych jak i zawodniczek z wielkimi osiągnięciami są nie do powtórzenia. Podziw bierze jak wielka musi być miłość do tego sporty skoro zawodniczki mimo takiego traktowania wciąż wkładają w treningi tyle poświecenia...
J
Jana
Konflikt między dyrektorem a klubami w ZSSO trwa od lat, a odbija się to oczywiście na dzieciakach.
j
jf
Świetna zawodniczka nie może trenować przez nieudolnego dyrektora, który poczuł oddech UMG na plecach, a nie urażoną matkę (nawet jeśli była urażona). Dyrektor nie potrafi od lat zorganizować współpracy pomiędzy szkołą a klubami i wymawia się banałami.
U
Urażona matka.
Matka nie może sobie poradzić z tym,że jej córka nie potrafi grać w koszykówkę .Przez nią świetna zawodniczka która jest w kadrze Polski nie może trenować.Masakra.
G
Gdynia
Ja uważam,że problem jest z rodzicami dziewczyny która przeszła do gimnazjum nr 2 w szczególności z mamą.Miałam okazję poznać niestety aferzystka która uważa,że jej córki są idealne i lepsze od reszty.
R
Rodzice
Może prokuratura i kuratorium powinny się przyglądnąć, nie tylko postępowaniu dyrektora w stosunku do zajęć z koszykówki, ale również gimnastyki artystycznej, która też jest wiodącą dyscypliną ZSSO. Osiągnięcia młodych sportowców nie mogą przysłaniać i tłumaczyć sposobu zarządzania placówką oświatową, jak również prowadzenia zajęć przez niektórych trenerów. W końcu chodzi o nasze dzieci, które niejednokrotnie same, codziennie muszą mierzyć się z psychicznym nękaniem i sposobem prowadzenia zajęć. Czy nie nadszedł najwyższy czas to zmienić? Jeżeli wiecie, lub słyszeliście o takich przypadkach, to podzielcie się nimi, a wspólnie będzie nam łatwiej położyć kres takim praktykom w ZSSO.
M
Mm.
No cóż Panie dyrektorze, trzeba wstać popatrzyć w lostro i podać dię do dymisji. Jest dużo świetnych pedagogów którzy świetnie będą realizować potrzeby naszych dzieci. Myśle że chociaż ułamek z tego co nasze dzieci czują Pan czuje. Największą nagrodą jest podziękowanie szczere od dziecka. Jak patrzę na komentarze wsparcia brak.
P
Pinokio
Niezłe kwiatki, dyrektor szkoły w rozmowie z dziennikarzem twierdzi, że od dawna walczył o to żeby uczniowie spoza szkoły nie przychodzili na zajęcia, a jego szef tłumaczy, że dyrektor godził się na to, bo miał z tego racjonalne korzyści. Jeden z nich kłamie.
D
D
Niezłe kwiatki, dyrektor szkoły w rozmowie z dziennikarzem twierdzi, że od dawna walczył o to żeby uczniowie spoza szkoły nie przychodzili na zajęcia, a jego szef tłumaczy, że dyrektor godził się na to, bo miał z tego racjonalne korzyści. Jeden z nich kłamie.
W
Wzburzony
czas wyczyscic zasiedziale, nicnierobiace towarzystwo, na szczescie niedlugo wybory :)
P
Prokurator
Właśnie, że chodziło o zemstę. Rodzice tej dziewczyny wypunktowali dyrektora przy wyborach, wykazali jaki to cwaniak i kłamca. W UM nikomu to nie przeszkadzało, to pan dyrektor legalista przejechał się po dziecku.
M
M
Z pewnością Dyrektor nie jest zainteresowany dobrem dziecka. Ciekawe , kto kogo kryje ? Szkoda , że w czasach akcji " Stop zwolnieniom z WF" nie wspiera się dzieci chętnych do uprawiania sportu . Takie dziecko , które uczęszcza do innej szkoły i chce pogodzić naukę ze sportem , wymaga wsparcia . Pełen szacunek dla tej dziewczynki . Szkoda , że trafiła na takiego "władczego i prawego " Dyrektora . Co na to władze Miasta i klubu ? Gdzie jest od nich pomoc ? Czy ktoś próbuje znaleźć rozwiązanie z tej sytuacji , aby dziecko mogło dalej ćwiczyć.
j
jellyfish
Przykre jest to, ze dorośli rozgrywają między sobą jakieś prywatne gierki i osobiste urazy mają wpływ na ich pracę. Dyrektor jest małostkowym człowiekiem bo zamiast załatwić sprawę polubownie i umożliwić dzieciom treningi, próbuje pokazać kto tu rządzi. To naprawdę budujące, że zasłania się przepisami, których nie respektował przez lata. Jak również przez lata nie lobbował by je zmienić skoro były niekorzystne dla współpracy z klubami. Wymówki na wszystko: nabór do szkoły leży-niż demograficzny; brak boiska przy szkole-nieuregulowany status ziemi (szkoła sportowa przypominam); żenująca współpraca z klubami itd. Indolencja.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie