Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autostopem przez Europę i świat

Grzegorz Grzyb
Autostop to sposób na tanią podróż i poznanie odwiedzanych krajów naprawdę   z bliska
Autostop to sposób na tanią podróż i poznanie odwiedzanych krajów naprawdę z bliska
Dziw bierze, że jeszcze nikt nie wpadł na pomysł napisania poradnika "101 sposobów spędzenia wakacji". Znalazłyby się tam opisy ludzi, którzy na wolny okres zarezerwowali sobie miejsca w klasztorach zakonnych lub pogrążyli się w świecie "Warcafta" i nie wyjdą z niego, póki nie wybiją wszystkich potworów. Tysiące pomysłów na to, jak nie zmarnować lub zmarnować tych kilkadziesiąt wolnych dni. Sposobem Damiana Pianowskiego, studenta dziennikarstwa w Ateneum - Szkole Wyższej, na wakacje są podróże autostopem przez różne kraje.

Jak się narodziła Twoja pasja podróży stopem?
Kiedyś będąc ze znajomym w Holandii nie mogliśmy znaleźć pracy. Nie mieliśmy pieniędzy, więc postanowiliśmy jechać stopem do Irlandii. Ostatecznie dojechaliśmy tylko do Lincoln w Anglii. Tam opowiadaliśmy, że śpimy na ulicy, nie mamy co ze sobą zrobić, i dostaliśmy bilety powrotne od Fundacji Królowej Elżbiety. Coś jakby deportacja.

Łatwo jest złapać stopa?
To zależy. Na przykład w Holandii czy we Francji nie ma z tym problemu. Jednak w Anglii lub Irlandii jest bardzo ciężko. Zresztą nie łapię stopa na ulicy, tylko w różnego rodzaju miejscach, gdzie na początku mogę porozmawiać z człowiekiem, a kiedy choć trochę się poznamy - pytam, czy mnie podwiezie.

Skąd bierzesz pieniądze na wyprawy?
Najczęściej zarabiam tu na miejscu. Tylko w Polsce nie są to dobre sumy. Pieniądze, które tu zarobię, są zazwyczaj na wyjazd, na kilka pierwszych dni, a resztę już dorabiam sobie za granicą podczas podróży. W Holandii na przykład wystarczy popracować dwa tygodnie, żeby mieć spokój na resztę podróży. Na następną podróż - do Indii - wziąłem kredyt.

Spotykasz takich studentów podróżników jak ty?
Raczej tylko na jakichś festiwalach.

A ci studenci różnią się czymś od polskich?
Nie wiem, skąd to się bierze, ale np. studenci ze Stanów Zjednoczonych lub Australii są lepiej rozwinięci fizycznie od nas. Wyglądają na dużo starszych. A Francuzi nie powiedzą ci, że są Francuzami, tylko na przykład paryżanami. Mają takie przywiązanie regionalne. Miałem wrażenie, że patrzą na nas trochę z góry. Ale to się bierze raczej z braku wiedzy.

Kiedy mówisz że jesteś z Polski, jak ludzie reagują?
Głupio o tym mówić, ale często nawet nie wiedzą gdzie jest ta Polska. Kiedy spotykamy się w grupach, gdzie są ludzie z różnych części świata, to na początku odczuwalne jest pewne odrzucenie. Jakby jakiś system feudalny - Francuzi czy Anglicy czują się lepsi. Podczas moich pierwszych podróży nawet zdarzało się, że podawałem się za Duńczyka lub Szweda. Dopiero później się przyznawałem i okazywało się, że jak mnie poznali, to nie mieli żadnych pretensji.

Spotykasz się z jakimiś stereotypami na temat Polaków?
Zdarza się. Myślą, że my pijemy wódkę ze szklanki, że Polska jest bardziej na wschód Europy niż jest w rzeczywistości. Nie mają pojęcia, jak wygląda nasz kraj, kojarzą go z jakimś wiejskim skansenem. Czasami, jeśli już ktoś coś wie o Polsce, to zazwyczaj kojarzy Wałęsę. Wałęsę nawet bardziej od Jana Pawła II.

Pamiętasz jakieś zabawne sytuacje?
W Maroku pewnego muzułmanina poczęstowałem winem i on nagle zaczął mi je wyrywać. Szarpał się ze mną nie na żarty. Jedyny pomysł, jaki mi wpadł do głowy, to powiedzieć mu, że Allach nie będzie z niego zadowolony. On nagle się uspokoił, chwilę pomyślał i odszedł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki