Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atomówki w Muszynie oddaliły się od pierwszego miejsca w tabeli

Rafał Rusiecki
Klasyk w PlusLidze Kobiet, czyli mecz Muszynianki z Atomem Trefl, dostarczył wielu emocji. Sytuacja na parkiecie zmieniała się jak w kalejdoskopie. Wyraźnie było widać, że ranga spotkania przytłacza niektóre z siatkarek.

Początek niedzielnego szlagieru należał do Atomówek, które prowadziły 6:2.

- Zacznijmy od tego, aby wejść we właściwy rytm gry - grzmiał Bogdan Serwiński, trener Muszynianki.
Wicemistrzynie Polski posłuchały szkoleniowca. Szybko okazało się, że kluczem do zwycięstwa tego spotkania będzie trudna zagrywka. A w tym elemencie brylowały zawodniczki z Muszyny. Sopocianki stanęły w połowie partii, co skrzętnie wykorzystały ich rywalki.

Muszynianka wygrała na przewagi inauguracyjnego seta, a w pewnym momencie drugiego - również zwycięskiego - prowadziła nawet 20:13. Gospodynie szybko zauważyły, że Dorota Świeniewicz oraz Neriman Ozsoy nie radzą sobie w przyjęciu tak dobrze, jak w ataku. Słabszy dzień miała Turczynka, która miała duże problemy z grą w obronie.

Kiedy więc w trzeciej partii Muszynianka prowadziła już 18:14, to wydawało się, że już jest po meczu.
- Muszynianka robi błędy, ale to zespół poukładany, a w Atomie panuje chaos - mówił komentujący to spotkanie trener Andrzej Niemczyk.

W tym momencie Atomówki postanowiły przekonać do siebie byłego selekcjonera reprezentacji Polski. Sopocianki zaczęły grać coraz lepiej. Serwiński posłał więc na parkiet nawet Debby Stam-Pilon, która nie zaczęła meczu z powodu kontuzji (urazy wykluczyły z gry także Kingę Kasprzak, a w Atomie Amarantę Navarro Fernandez).

Żółto-czarne wygrały trzecią odsłonę, a w czwartej złapały już właściwy rytm. W tej części prowadziły już nawet 20:13. Spora w tym zasługa Eweliny Sieczki (zmieniła Ozsoy), która co rusz sprytnie obijała blok Muszynianki.

Tie-break okazał się horrorem bez happy endu dla Atomówek. Podopieczne Alessandro Chiappiniego miały aż pięć piłek meczowych, a mimo to przegrały niedzielną konfrontację. Siatkarką o żelaznej kondycji okazała się Joanna Kaczor. Atakująca Muszynianki zdobyła w niedzielę aż 31 punktów atakiem! Zasłużenie więc otrzymała tytuł najbardziej wartościowej zawodniczki meczu.

- To był mecz na bardzo wysokim poziomie - przyznał później Chiappini. - Cieszę się, że pokazaliśmy charakter, kiedy przegrywaliśmy już 0:2. Tie-break okazał się bardzo emocjonujący. Obie ekipy szły punkt za punkt. W takich momentach decyduje często łut szczęścia. Cieszę się, że to nie był finał ligi.
Przyglądając się grze Atomówek na początku można się zgodzić z trenerem i cieszyć ze zdobytego punktu. Jeśli jednak weźmie się pod uwagę przebieg całego spotkania, to nie jest już tak różowo. Sopocianki praktycznie straciły szanse na pierwsze miejsce przed play-off.

Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna - Atom Trefl Sopot 3:2 (27:25, 25:19, 22:25, 23:25, 21:19)

Muszynianka: Sadurek (4 punkty), Jagieło (21), Bednarek-Kasza (14), Kaczor (31), Kaczorowska (11), Gajgał (4), Zenik (libero) oraz Śrutowska, Stam-Pilon (5), Wensink (2), Piątek

Trefl: Bełcik (5), Fatiejewa (14), Ozsoy (10), Świeniewicz (15), Dziękiewicz (11), Maculewicz (22), Maj (libero) oraz Nuszel, Sieczka (14)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki