MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Atomówki mają teraz coś do udowodnienia

Rafał Rusiecki
- Czy po ostatniej klęsce w Bielsku-Białej upadł mit wielkiego Atomu Trefl? Ja tego nie wiem. Ja nie tworzę mitów. Cały czas ciężko pracujemy, aby było dobrze - mówi Izabela Bełcik, rozgrywająca beniaminka PlusLigi Kobiet.

Trudno nie zgodzić się z Markiem Brandtem, dyrektorem sportowym klubu, że niedzielne spotkanie z Muszynianką Muszyna będzie weryfikacją umiejętności sopocianek. Atomówki, tym razem w gdańsko-sopockiej hali, zmierzą się z drugim, silnym zespołem. Wicemistrzynie Polski nie przegrały jeszcze ani jednego meczu na krajowych parkietach.

Podopieczne trenera Alessandro Chiappiniego są bardzo zdeterminowane, aby tę serię przerwać. Zależy im przecież na tym, by zmyć plamę za wpadkę sprzed tygodnia w Bielsku-Białej, kiedy to szybko przegrały 0:3.
- Przeżyłyśmy to mocno - zapewnia Bełcik. - Byłyśmy przed tym meczem bardzo skoncentrowane i nagle stało się to, co się stało. To był jednak jeden mecz. Nie możemy się nad nim długo rozwodzić.

Teraz sytuacja jest o tyle komfortowa, że w niedzielę Atomówki będą mogły liczyć na swoich kibiców. A jak wiadomo, publiczność potrafi uskrzydlić zespół, jeśli przytrafią mu się słabsze momenty.

- Wiemy, że musimy sobie zapracować na sympatię kibiców - wyjaśnia rozgrywająca Atomu Trefl. - Już w pierwszych naszych spotkaniach mogliśmy na nich liczyć. Zapraszamy więc i teraz, aby pomogli nam swoim dopingiem.

Izabela Bełcik, która jeszcze przed rokiem grała w Muszynie, zdaje sobie sprawę, że w konfrontacji z tym zespołem trzeba się wspiąć na wyżyny umiejętności. Muszynianka we wtorek pokonała w Rosji Zariecz Odincowo 3:2, mimo że przegrywała już 0:2. To zwycięstwo dało siatkarkom Bogdana Ser-wińskiego awans do fazy play-off Ligi Mistrzyń.

- Zrobimy wszystko, by w niedzielę były emocje na parkiecie - mówi pochodząca z Malborka Bełcik. - Mobilizować się próbujemy dosłownie na każdym treningu. Doskonale wiemy, że tylko razem możemy coś osiągnąć. Musimy zapomnieć o złych rzeczach i cieszyć się grą.

Zabraknie Koniecznej i Boz
W ustalaniu składu na niedzielny mecz trener Chiappini nie bierze pod uwagę Katarzyny Koniecznej i Meryem Boz.

Polka doznała dość nietypowej jak na siatkarkę kontuzji.

- Podczas wtorkowego treningu dostałam piłką w prawe oko - wyjaśnia Katarzyna Konieczna. - To dziwne, bo przecież oko powinno się chronić samo. Doznałam stłuczenia siatkówki, co nie pozwala mi na żaden wysiłek fizyczny. Obrzęk jest duży, a dodatkowo pojawił się krwiak. Dopiero, kiedy zmniejszy się obrzęk i wchłonie się krwiak przejdę badania u okulisty i okaże się, czy będzie konieczna ewentualna operacja.

Atakująca Atomu Trefl ma tydzień zwolnienia. W meczu z Muszynianką na pewno nie pojawi się na parkiecie. Podobnie jak Meryem Boz. 23-letnia Turczynka nabawiła się kontuzji kolana. Co prawda wróciła już do treningów, ale nie jest jeszcze w pełni sił. Do tej pory trener Alessandro Chiappini częściej na parkiet posyłał Katarzynę Konieczną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki