- Po ostatnim spotkaniu w Bielsku trzeba się było sprężyć - przyznaje Kinga Maculewicz, środkowa bloku Atomu Trefl. - Niestety w sporcie są takie momenty, że się przechodzi obok meczu. To bardzo trudne momenty, bo wtedy nierzadko gubi się zaufanie. Dobrze popracowałyśmy w tym tygodniu. Towarzyszyło temu więcej nerwów. Trzeba było się wyprostować.
A sopocianki "wyprostowały" się przed własną publicznością. We wczorajszym starciu z Muszynianką tylko przez chwilę wydawało się, że nadal tkwią w dołku. Takie wrażenie można było odnieść po pierwszym secie. Mimo przewagi 23:20, przegrały inauguracyjną partię 23:25.
Rywalki ponownie próbowały wykluczyć z gry Dorotę Świeniewicz. Często grały na nią piłkę. Kontuzjowana Simona Rinieri nie w każdej akcji potrafiła wziąć na swoje barki ciężar gry. Brylowała za to Neriman Ozsoy. Tak w ataku, jak i w wykonywaniu trudnych zagrywek. Jej ofensywne akcje przyniosły Atomówkom w całym meczu aż 24 punkty! Nic więc dziwnego, że Turczynka została uznana najlepszą siatkarką spotkania w Ergo Arenie.
- Siatkówka to gra błędów i kto popełnia ich mniej, ten wygrywa - tłumaczyła później Dorota Świeniewicz, kapitan sopocianek. - W drugim, trzecim i czwartym secie potrafiłyśmy się podnieść. Dominować. Tak, dominować, bo śmiało tak mogę to określić.
Przepis na zwycięstwo okazał się prosty. Atomówki poprawiły przyjęcie. Dzięki temu mogły mieć swobodę rozgrywania piłek, a co za tym idzie lepsze pozycje do ataku.
- To tylko na tablicy wyników wygląda na to, że było gładko - zapewniała Izabela Bełcik, rozgrywająca Atomu Trefl, była zawodniczka Muszynianki. - Wcale jednak nie było tak łatwo i przyjemnie. Na każdy punkt musiałyśmy się mocno napracować. Oprócz kilku asowych zagrywek, to żaden punkt nie przyszedł łatwo. Musiałyśmy wybronić kilka piłek, wyprowadzić atak, a to kosztowało nas sporo sił. Zawsze trzeba mobilizować się na następną akcję. Walka była i chyba publiczności się też podobało.
Rywalki z Muszyny próbowały się tłumaczyć zmęczeniem. Wiadomo przecież, że przed wizytą nad Bałtykiem rozegrały ciężki mecz w Lidze Mistrzyń w Rosji.
- Tamto spotkanie kosztowało nas wiele sił, przede wszystkim psychicznych - wyjaśniała Aleksandra Jagieło, kapitan wicemistrzyń Polski. - Po tak kiepskim meczu w naszym wykonaniu w Sopocie nie chciałabym jednak szukać usprawiedliwienia.
Swoim podopiecznym gratulował za to trener Alessandro Chiappini.
- Najbardziej jestem zadowolony z tego, jak zespół zareagował po ostatniej porażce. Widać było, że dziewczyny chcą wygrać z Muszynianką - dodał.
Atom Trefl Sopot - Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna 3:1 (23:25, 25:13, 25:22, 25:16)
Trefl: Bełcik (4 punkty), Świeniewicz (15), Maculewicz (9), Ozsoy (24), Rinieri (13), Navarro Fernandez (10), Maj (libero) oraz M. Śliwa
Muszynianka: Sadurek (2), Jagieło (10), Wensink (12), Kaczor (14), Stam-Pilon (4), Gajgał (7), Zenik (libero) oraz Śrutowska, Kaczorowska (4), Kasprzak (3), Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?