Patrząc czysto teoretycznie, w wielkim finale PlusLigi faworytem rywalizacji są siatkarze Asseco Resovii, a ich ewentualną porażkę z gdańskimi siatkarzami będzie można określić mianem sensacji. Ale czy podobne opinie nie towarzyszyły kibicom również przed batalią półfinałową z PGE Skrą Bełchatów?
Podopieczni trenera Andrei Anastasiego przez cały sezon prezentowali stabilną, wysoką formę, a mimo to w play-offach nie brakowało głosów, że ich zwycięski marsz wkrótce zostanie zatrzymany. Nie został do dziś, a gdańszczanie rozpoczynają walkę o złoty medal mistrzostw Polski...
- Do niedawna tylko marzyliśmy o tym, żeby zagrać w finale. Bardzo chcieliśmy ograć Skrę i to nam się udało. Udowadniamy, że walką i zaangażowaniem jesteśmy w stanie pokonać każdego. Wierzę w to, że możemy zdobyć złoty medal - podkreśla Mateusz Mika, przyjmujący Lotosu Trefla.
Gdańscy siatkarze srebro mają w garści, ale zadowolić się tym w żadnym stopniu nie zamierzają. Tak naprawdę przecież nie mają nic do stracenia, nie ciąży na nich żadna presja, nic nie muszą, a co najwyżej - mogą. To rzeszowianie uchodzą za zdecydowanego faworyta i tym samym większe parcie na złoto jest po ich stronie. To właśnie aktualni wicemistrzowie Polski muszą znaleźć receptę na to, by zatrzymać gdański walec, który miażdży wszystko, co napotka na swojej drodze.
- Ostatniego słowa nie powiedzieliśmy. Prezentujemy naprawdę dobrą siatkówkę i to postaramy się pokazać również w finale - gwarantuje Andrea Anastasi, włoski szkoleniowiec Lotosu Trefla.
Rzeszowianie meldowali się w każdym z trzech ostatnich finałów mistrzostw Polski. Dwa z nich wygrali. W sezonie 2011/2012 zdetronizowali wielką Skrę Bełchatów. Rok później natomiast, po zaciętej batalii, pokonali Zaksę Kędzierzyn-Koźle. W ubiegłym sezonie z kolei na tron wrócili bełchatowianie, ale jak się okazuje - na krótko.
Z kolei dla Lotosu Trefla awans do wielkiego finału PlusLigi to największe wydarzenie w historii gdańskiej siatkówki w męskim wydaniu od 65 lat. To właśnie w 1950 roku na drugim stopniu podium stanęli siatkarze Spójni Gdańsk. Podopieczni trenera Anastasiego wynik ten już wyrównali, ale przecież mogą w tym sezonie osiągnąć jeszcze więcej.
- Stawka tego spotkania oraz klasa przeciwnika sprawia, że mecz urasta do rangi wielkiego sportowego wydarzenia nie tylko dla kibiców z Pomorza, ale z całej Polski - nie ma wątpliwości Piotr Należyty, prezes gdańskiej ekipy.
Początek pierwszego spotkania finałowego dziś w Rzeszowie o godz. 20. Transmisję z tego pojedynku przeprowadzi Polsat Sport. Do Ergo Areny z kolei rywalizacja przeniesie się w piątek, 24 kwietnia. Mecz ten zaplanowano na godz. 18. Kibice mogą oczywiście kupować bilety na to spotkanie. Wejściówki dostępne są za pośrednictwem strony internetowej www.trefl.kupbilety.pl, w kasach Ergo Areny, a także w wybranych punktach na terenie całej Polski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?