Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Prokom zmierzy się z gigantem z Barcelony

Paweł Durkiewicz
Gdynianie powinni w czwartek walczyć
Gdynianie powinni w czwartek walczyć Przemek Świderski
Przyjazd do Polski słynnej Barcelony jest zawsze wielkim wydarzeniem dla krajowych kibiców. Co prawda fani marzą przede wszystkim o emocjonującym starciu którejś z polskich drużyn piłkarskich ze słynną Blaugraną, najlepiej w Lidze Mistrzów, z udziałem gwiazd pokroju Messiego czy Xaviego. To jednak od lat marzenia. Co innego w koszykówce - Asseco Prokom już od siedmiu lat występuje w Eurolidze, dzięki czemu do Trójmiasta co sezon zjeżdżają potęgi. W czwartek rywalem gdynian będzie właśnie FC Barcelona Regal, czyli mistrz Hiszpanii i jeden z faworytów elitarnych europejskich rozgrywek. Dowodzona przez Juana Carlosa Navarro, MVP wrześniowych mistrzostw Europy.

Mistrzowie Polski po sześciu kolejkach fazy grupowej nie mają jeszcze na koncie ani jednego zwycięstwa. To ich najgorszy euroligowy start w historii. Owszem, gracze trenera Tomasa Pacesasa walczą ambitnie i potrafią współtworzyć porywające widowiska, tyle tylko że ani razu nie potrafili przekuć momentów świetnej gry w korzystny końcowy wynik. W poprzedniej kolejce grali w Stambule z Galatasarayem i bliżej zwycięstwa już być nie mogli. Na 6 minut przed końcową syreną prowadzili (całkowicie zasłużenie!) różnicą 14 punktów, jednak w momencie potężnej presji pozwolili przeciwnikowi doprowadzić do dogrywki i wyszarpać wygraną. Bilans 0-6 mówi wszystko. W tym roku gdyńska ekipa nie dysponuje niestety składem wystarczająco silnym, by wymagać od niej wygranych. Sytuację pogorszył dodatkowo wyjazd Alonzo Gee, który był na początku motorem napędowym zespołu. O wyjściu z grupy nie ma już co marzyć. Kibicom pozostaje liczyć na to, że Asseco Prokom zdoła do końca rundy zgarnąć chociaż jedno, honorowe zwycięstwo. W tej kwestii wszyscy liczą na domowy mecz z Olimpią Lublana 7 grudnia.

W czwartkowym starciu z Barceloną gracze Pacesasa powinni zagrać tak, jak w poprzednich meczach: bez kompleksów i na luzie. Do stracenia nie mają już nic, dlatego pojedynek z europejskim potentatem będzie dla nich po prostu polem do popisu. Litewski trener mistrzów Polski jeszcze nigdy nie wyrażał zadowolenia z postawy swojego zespołu tak często, jak w obecnych rozgrywkach. Mimo kolejnych porażek podkreśla, że liczą się dla niego regularne postępy czynione przez jego koszykarzy. Faktem jest, że wszyscy zawodnicy wychodzący na boisko są coraz lepsi: na prawdziwych liderów wyrastają Donatas Motiejunas i Oliver Lafayette, a swoje życiowe występy zaliczają zupełnie nieznani wcześniej w Europie Łukasz Seweryn, Michael Kuebler czy Przemysław Zamojski.

W sporcie cuda nie są rzadkością. Koszykarze Asseco Prokomu powinni w końcu pokusić się o sprawienie spektakularnej niespodzianki, bo w przeciwnym wypadku sezon w Europie może zostać zapamiętany jedynie jako pasmo niepowodzeń. W poprzednim sezonie udało się ograć ówczesnego mistrza Hiszpanii, ekipę Caja Laboral Vitoria. Teraz podobny wynik byłby jeszcze większą sensacją.
Początek meczu o 20.45. Transmisja na antenie Canal + Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki