Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Prokom żegna się z marzeniami

Patryk Kurkowski
Asseco Prokom budowany z wielkim rozmachem, z marzeniami o dobrym wyniku w trzech rozgrywkach, z dwoma pożegnał się już na dobre. Wcześniej bowiem mistrzowie Polski nie awansowali do Top16 Euroligi, a teraz drogę do Final Four Zjednoczonej Ligi VTB zagrodził im Azowmasz Mariupol, który wygrał w Gdyni 85:76.

W tym meczu liczyła się nie tylko wygrana. Podopieczni Tomasa Pacesasa mieli też inny cel, odrobić straty z pierwszego starcia, przegranego na Ukrainie 76:80. Niestety oba zadania przerosły żółto-niebieskich, którzy rozegrali beznadziejne zawody.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z MECZU

Z bloków startowych nasi reprezentanci wyszli bardzo dobrze, szybko zdobyli cztery punkty, nie tracąc przy tym żadnego. Wystarczyły jednak dwie "trójki" Ramela Curry'ego i Christophera Owensa, żeby to podopieczni Rolandasa Jarutisa "rozdawali" karty. Premierowa partia była wyrównana, drużyny szły łeb w łeb, w efekcie często zmieniały się na prowadzeniu. Dopiero w końcówce nieco lepiej spisali się przyjezdni.

Mistrzowie Polski potrzebowali najwyraźniej czasu, aby się rozkręcić, wrzucić wyższy bieg, bo w drugiej partii zagrali świetnie w ataku i bardzo dobrze w obronie. Azowmasz się pogubił, często pudłował, przez pięć minut nie potrafił przełamać indolencji strzeleckiej. W tym czasie gdynianie szybko odrobili straty, a następnie wyszli na prowadzenie, głównie za sprawą dobrze dysponowanego Daniela Ewinga. Amerykanin był najpewniejszym punktem Asseco Prokomu w tej konfrontacji. Po pierwszej połowie gospodarze wygrywali 46:37.

Jeszcze przez kilka minut trzeciej partii nasi zawodnicy prowadzili, ale eksplozja ni stąd, ni zowąd Curry'ego kompletnie zaburzyła harmonię graczy Pacesasa.

- Azowmash zagrał świetną drugą połowę, a wręcz fenomenalnie spisywał się Curry. Po prostu ośmieszał naszą obronę i naszych rozgrywających - przyznał litewski szkoleniowiec.

Drużyna z Mariupolu za sprawą Amerykanina zaczęła odrabiać straty, w sukurs poszedł mu Owens a w ostatniej kwarcie dołączył do nich Drago Pasalić. Ten ostatni wyrządził w decydującym momencie najwięcej krzywdy mistrzom Polski, którzy nie potrafili znaleźć sposobu na jego zatrzymanie. Ukraiński zespół w ekspresowym tempie zbliżał się do gdyńskiego klubu, który w obliczu zagrożenia upadł na kolana. Zawodnicy Jarutisa bez skrupułów wykorzystali nadarzającą się okazję i po raz drugi pokonali Asseco Prokom.

- Oprócz walki, zbiórek i dobrej skuteczności za dwa nie pokazaliśmy nic! - dodał niezadowolony Pacesas, wszak mistrzowie Polski praktycznie przekreślili swoje szanse na awans do Final Four Zjednoczonej Ligi VTB.

Asseco Prokom Gdynia - Azowmasz Mariupol 76:85 (20:24, 26:13, 14:24, 16:24)
Asseco Prokom: Ewing 26 (4), Varda 10, Burrell 9, Widenow 9 (1), Szczotka 9 (1), Witka 4, Łapeta 4, Kostrzewski 4, Wilks 1.
Azowmasz: Curry 26 (5), Pasalic 16 (2), Owens 15 (2), House 13 (1), Alexander 12 (1), Bayda 3 (1), Iwszyn 0, Bobrow 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki