Od mocnego akcentu rozpoczęli zielonogórzanie, którzy przez kilka pierwszych minut byli w ofensywie bezbłędni. Zastal w piorunującym tempie wyszedł na prowadzenie, co zawdzięczał Walterowi Hodge'owi oraz Kirkowi Archibeque'owi. Z wymienionym duetem gdynianie zupełnie nie mogli sobie poradzić, lecz mimo wszystko dystans do drużyny Mihailo Uvalina zmniejszyli. To akurat spora zasługa Jerela Blassingame'a, który tradycyjnie był motorem napędowym żółto-niebieskich.
Zdjęcia z meczu na gdynia.naszemiasto.pl
Klub z Zielonej Góry na tym nie poprzestał. W drugiej kwarcie wciąż był bardzo groźny, zdołał nawet wyjść na prowadzenie, ale był skazany na niepowodzenie. Na posterunku był bowiem Robert Witka, który w tym fragmencie zdobył 9 punktów.
Po przerwie gracze trenera Andrzeja Adamka zmarnowali świetną okazję na wywalczenie triumfu. Goście pogubili się do tego stopnia, że przez 10 minut nie trafili żadnego rzutu z gry! Niestety, mimo dobrego początku Asseco Prokom nie zdołał uciec zbyt daleko rywalowi.
Ale co się odwlecze, to nie uciecze. W ostatniej odsłonie przebudził się Blassingame, wciąż dobrze grał Donatas Motiejunas, w efekcie Zastal nie miał nic do powiedzenia.
Asseco Prokom Gdynia - Zastal Zielona Góra 77:69 (21:21, 19:21, 14:7, 23:20)
Asseco Prokom: Motiejunas 24, Blassingame 14 (1), Zamojski 10, Witka 9, Szczotka 8, Day 6 (1), Hrycaniuk 4, Łapeta 2, Frasunkiewicz 0, Seweryn 0, Ponitka 0.
Zastal: Hodge 16 (2), Chanas 14, Archibeque 11, Mobley 9 (2), Stelmach 4 (1), Chodkiewicz 4 (1), Sroka 4, Flieger 4, Mirković 3 (1).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?