Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Prokom vs Trefl Sopot i Anwil Włocławek - Polpharma Starogard Gd. w półfinale TBL

(ganark), Paweł Durkiewicz, Patryk Kurkowski
fot. Przemek Świderski
Trefl Sopot pokonał w czwartym meczu PGE Turów Zgorzelec 75:68, a Polpharma Starogard Gd. AZS Koszalin 77:89.

Na obie drużyny od soboty czekają Asseco Prokom Gdynia (3:0 z Energą Czarni Słupsk) i Anwil Włocławek (3:0 z Polonią Azbud Warszawa).

Pierwsze mecze półfinałowe w sobotę, 8 maja w Gdyni i Włocławku. Do finału Tauron Basket Ligi sezonu 2009/2010 przejdą zwycięzcy pierwszych trzech meczów. Przegrani zagrają o brąz TBL.

Mistrzowska siła

Asseco Prokom awansował do półfinału, Energa Czarni zakończyli sezon. W ćwierćfinałowej rywalizacji sensacji być nie mogło, a wynik ostatniego meczu numer 3 mówi wszystko. W hali Gryfia mistrzowie Polski rozbili swoich rywali aż 111:65, ustalając wynik serii na 3:0. Gracze Tomasa Pacesasa trafili aż 15 "trójek".
Słupscy koszykarze, podobnie jak w poprzednich meczach, wyszli na parkiet mocno zmobilizowani i chętni do walki o przedłużenie serii. Dzięki akcji Chrisa Bookera "czarne pantery" objęły nawet na prowadzenie 8:0 i wydawało się, że tego dnia może być blisko niespodzianki. Nic bardziej mylnego. Tak samo, jak w starciach numer 1 i 2, po niezłym początku Czarni stopniowo tracili siły. W dodatku wygrana przez słupszczan pierwsza kwarta (22:14) rozdrażniła gdynian, którzy bodaj po raz pierwszy w tej serii zaczęli grać na maksymalnych obrotach w ataku. Prawdziwą strzelaninę rozpoczął świetnie dysponowany Przemysław Zamojski. Obrońca Asseco Prokomu w ciągu niecałych 10 minut na boisku dał prawdziwy pokaz skutecznej i efektownej gry. Jego 16 zdobytych punktów (4/4 za trzy punkty) pozwoliło drużynie z Trójmiasta schodzić na przerwę z prowadzeniem 47:42.
- Początek meczu nie przebiegł po naszej myśli, jednak gra zespołowa, agresywna obrona i dzielenie się piłką pozwoliło nam objąć prowadzenie - stwierdził na pomeczowej konferencji "Zamoj".
Po zmianie stron gdyński huragan dalej trwał w najlepsze. Amerykańskie gwiazdy w ekipie Pacesasa nie miały żadnych problemów z trafianiem do kosza: David Logan, Qyntel Woods, a zwłaszcza Daniel Ewing robili ze słupską obroną co tylko chcieli. Czarni bezpowrotnie stracili chęć do walki, a trzecia kwarta przegrana aż 22 punktami oznaczała smutne koszykarskie "dożynki" w ostatnich 10 minutach. Słupscy kibice wiedzieli już, że są świadkami ostatniego występu swoich koszykarzy w sezonie 2009/2010.
Kolejne ciosy mistrzów Polski tylko dobijały przeciwników, a w końcu szansę gry dostali młodzi polscy rezerwowi - w Asseco Prokomie pokazał się Mateusz Kostrzewski, u gospodarzy - Patryk Przyborowski.
- Szkoda, że w taki sposób skończyliśmy sezon, można powiedzieć, że dyshonorem w końcowych 15 minutach. Ale dziś zobaczyliśmy dokładnie ten sam Asseco Prokom, który odnosił sukcesy w Eurolidze - tak podsumował ostatnie starcie ćwierćfinału szkoleniowiec Czarnych Dainius Adomaitis.
W dużo lepszym nastroju był oczywiście trener Pacesas.
- W tej rywalizacji było nam bardzo ciężko. W ostatnim meczu Czarni znów rozpoczęli od agresywnej obrony i dobrej postawy w ataku. Poprawiliśmy skuteczność i graliśmy zespołowo, o czym świadczą 23 asysty - podsumował Pacesas.

Trefl może już być zadowolony

Koszykarze Trefla Sopot dopięli swego i są w półfinale Tauron Basket Ligi. Gracze Karlisa Muiznieksa wyeliminowali wicemistrza kraju, PGE Turów Zgorzelec i zapewnili sobie tym samym miejsce w czołowej czwórce ekstraklasy. W kolejnej rundzie ich rywalem będzie wielki konkurent zza miedzy, czyli Asseco Prokom Gdynia.
Gdyby przed rozpoczęciem obecnych rozgrywek ktoś stwierdził, że Turów znajdzie się w końcowej klasyfikacji niżej niż sopocki Trefl, nie zostałby raczej potraktowany poważnie. Ekipa ze Zgorzelca dysponowała w tym sezonie budżetem rzędu 8 milionów złotych (ok. 3 razy więcej niż klub z Sopotu), dzięki czemu miała w składzie postaci znane: największą gwiazdę ligi - obok Qyntela Woodsa - w osobie Michaela Wrighta oraz jednego z najbardziej cenionych szkoleniowców w Polsce, Andreja Urlepa. Zgorzelczanie byli określani jako jedyny poważny przeciwnik dla Asseco Prokomu w walce o tytuł.
Tymczasem po raz kolejny okazało się, że w sporcie nie zawsze Goliat wygrywa z Dawidem. "Tury" miały w składzie indywidualności, brakowało im jednak dobrej atmosfery i należytej współpracy w zespole. Te dwa elementy okazały się zarazem kluczem do sukcesu Trefla.
- Mam łzy w oczach. Bardzo się cieszę i powinienem już uwierzyć, że już jest po meczu. Naprawdę cieszę się jak chyba nigdy do tej pory. Wywalczyliśmy ten awans swoim charakterem i wolą walki. Niby może nie wyglądamy jak jakiś świetny zespół, ale mamy wielkie serce i temu dużo zawdzięczamy - powiedział po końcowej syrenie spotkania numer 4 wzruszony Marcin Stefański, który jeszcze rok temu grał dla PGE Turowa.
Zespół trenera Urlepa stać było w tej serii na tylko jedno zwycięstwo. W sobotę znakomitą dyspozycją strzelecką imponował rozgrywający Justin Gray, który w pierwszej kwarcie zdobył aż 17 punktów, trafiając 5 z 6 rzutów za trzy! Świetna postawa amerykańskiego duetu Gray - Wright sprawiała, że Trefl musiał przez niemal cały czas gonić swoich rywali. W składzie nieoczekiwanie pojawił się narzekający ostatnio na kontuzję Saulius Kuzminskas, jednak sopocki środkowy nie zaliczy tego występu do udanych. Na dodatek w drugiej połowie z powodu kolejnego urazu musiał przedwcześnie zejść z parkietu. Jego koledzy nie zdołali odwrócić losów spotkania i Turów przedłużył swoje szanse.
Następnego dnia w zgorzeleckiej hali kibice obejrzeli zupełnie inne widowisko. Już od pierwszej minuty gracze Muiznieksa starali się skutecznie egzekwować zagrywki w ataku, a także ograniczyć poczynania Wrighta i Graya. Dobra forma Lawrence'a Kinnarda i Gintarasa Kadziulisa pozwalała żółto-czarnym kontrolować sytuację na boisku i utrzymywać dość bezpieczne prowadzenie. Mimo dość desperackich ruchów ze strony Turowa (na parkiecie pojawił się nawet mierzący 225 cm Azer Aleksander Rindin), to sopocianie zachowali w końcówce zimną krew i dowieźli korzystny rezultat do końcowej syreny.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi. To był dla nas ciężki mecz. Mieliśmy tylko 15 godzin na odpoczynek, jednak drużyna pokazała charakter i za to dziękuję moim zawodnikom. Graliśmy przeciw dobrej drużynie Turowa i był to dla nas trudny przeciwnik. - podsumował na pomeczowej konferencji zadowolony trener Muiznieks.

Historyczny awans

Polpharma Starogard Gd. awansowała do półfinału Tauron Basket Ligi! Drużyna prowadzona przez Miliję Bogicevicia dwukrotnie pokonała na wyjeździe AZS Koszalin - 87:84 i i 89:77. To największy sukces starogardzkiego zespołu, którego rywalem w walce o finał będzie Anwil Włocławek.
Koszykarze Polpharmy jechali do Koszalina w nie najlepszych nastrojach, bo przecież po dwóch spotkaniach we własnej hali tylko remisowali 1-1. W dodatku starogardzianie od czasu wejścia do ekstraklasy nie wygrali w obiekcie AZS, a na domiar złego trener Bogicević nadal nie mógł skorzystać z usług Brody'ego Angleya. To sprawiło, że większe szanse na awans dawano Akademikom.
Kociewskie Diabły w obu potyczkach zagrały jednak bardzo dobrze. Agresywna obrona, skuteczna gra w ataku, przebudzenie Anthony'ego Weedena oraz świetna dyspozycja Damiana Kuliga złożyły się na wygrane Polpharmy.
Awans wcale jednak nie przyszedł łatwo. AZS wprawdzie zagrał w obydwu spotkaniach poniżej oczekiwań, lecz nie miał zamiaru się poddawać, w efekcie emocji nie brakowało.
- Polpharma była w tej konfrontacji lepszym zespołem - powiedział Mariusz Karol, szkoleniowiec AZS.

Końcowa kolejność Tauron Basket Ligi na miejscach 5-14
5. PGE Turów Zgorzelec
6. AZS Koszalin
7. Polonia Azbud Warszawa
8. Energa Czarni Słupsk
9. PBG Basket Poznań
10. Znicz Jarosław
11. Stal Stalowa Wola
12. Kotwica Kołobrzeg
13. Polonia 2011 Warszawa
14. Sportino Inowrocław

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki