Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artysta trzasnął drzwiami

Tadeusz Skutnik
Prace Witkowskiego można oglądać w galerii przy ul. Chlebnickiej 13/16 do 12 grudnia, codziennie, w godzinach 10-18
Prace Witkowskiego można oglądać w galerii przy ul. Chlebnickiej 13/16 do 12 grudnia, codziennie, w godzinach 10-18 Mat. prasowe
Chciałem tu przypomnieć, że Gdańskowi w marcu przybyła nowa galeria. Nie kolejna handlowa, zaśmiecająca miasto. Chodzi o galerię Akademii Sztuk Pięknych, która postanowiła byłą stołówkę akademika przy ulicy Chlebnickiej przekształcić w salę wystawową.

Na pierwszy ogień poszło skromne wspomnienie sześć -dziesięcioletniej historii Pracowni Ceramiki Artystycznej gdańskiej ASP. Od czwartku minionego tygodnia można tam oglądać umyślnie odstręczającą wystawę "fotografii i obiektów foto-graficznych" Sławomira Witkowskiego "My Door Save Me" (co można byłoby przełożyć na polski jako "Moje drzwi mnie zbawią").

Autor dostrzegł jeden z obszerniejszych przejawów współczesnego życia, mianowicie manię grodzenia się, wystawiania straży itp. Najprostszym i najłatwiej dostępnym środkiem jest właśnie mnożenie drzwi, mające jakoby oddzielić prywatną przestrzeń od publicznej.

Dotyczy to zwłaszcza współczesnych blokowisk.
Ich autorzy nie dostrzegają - pokazuje Witkowski - atrybutów więziennych w swoich rękodziełach (zbrojone szkło, pręty zbrojeniowe, siatka stalowa), nie mówiąc już o ich brzydocie. "Powstaje kuriozalna, fascynująca w swojej brzydocie, rywalizacja o zrobienie najciekawszych, najoryginalniejszych drzwi" - usprawiedliwia Sławomir Witkowski swoje fascynacje brzydotą. Dla ostatnich lat rozwoju jego sztuki - tam, gdzie musiał on w zasadzie podporządkowywać się jako współpracownik Teatru Ekspresji Wojciecha Misiuro, autor opraw graficznych książek np. Marka Kamińskiego, Zofii Watrak, Jarosława Zalesińskiego - były one raczej rzadkie. Witkowski klasyczniał.

Choć też pytanie: dlaczego ludzie godzą się na pół-więzienną egzystencję, nie dostrzegając tego prawdopodobnie, męczyło autora od wielu lat. Widoczne to było np. w wystawie "Urban Night Angel" (Żak 2007), w takich obiektach jak "Strażnik dzielnicy" czy "Sekretne przejścia", chociaż nie tak wyraziście, jak obecnie. Do pewnych "foto-grafizmów" sami już przywykliśmy i nikogo nie dziwi, że mieszka pod takim to a takim numerem, bezimiennie, czasem tylko pojawi się jakiś Dudek w kracie z kwiatów… I dopiero jakiś Witkowski musi nas wyrwać z letargu, właśnie trzasnąwszy drzwiami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki