Arkadiusz Michalak: Po pracy bierze udział w rajdach

Od kiedy pracuje Pan w PSP?
Od 1991 roku, więc już prawie 23 lata.

Dlaczego zdecydował się Pan wstąpić do straży?
Kiedy byłem małym chłopcem, z zaciekawieniem obserwowałem pracę strażaków. Gdy jechał wóz strażacki, szybko wyskakiwałem na ulicę i zastanawiałem się, dokąd jedzie. Kiedy byłem nastolatkiem zacząłem działać w Ochotniczej Straży Pożarnej. Myślę, że na podjęcie mojej decyzji o wstąpieniu do PSP miał także fakt, że mój tato spalił się w wypadku samochodowym. Zdecydowałem wtedy, że będę pomagać ludziom.

Na pewno pamięta Pan pierwszą akcję, na którą Pana wysłano.
Pamiętam. Palił się dom ze stodołą. Nie miałem żadnej taryfy ulgowej. Gasiłem pożar razem ze starszymi kolegami.

Najtrudniejszą pewnie również Pan pamięta.
Zdecydowanie była nią ta pierwsza. Najtrudniejsze są także te akcje, w których poszkodowanymi są dzieci.

Czy w pracy strażaka zdarzają się czasami zabawne sytuacje?
Najwięcej z nich związanych jest ze zwierzętami. Kiedyś na przykład jedna pani poprosiła nas o zdjęcie kotka z drzewa. Kiedy udało nam się go ściągnąć i przekazać w ręce opiekunki, kotek nie czekając długo, wrócił w to samo miejsce. Musieliśmy jeszcze raz go ściągać. Podobne sytuacje zdarzały się w łabędziami. Bywało tak, że przeprowadzaliśmy całą akcję myśląc, że są uwiezione przez lód, a one widząc, że jesteśmy coraz bliżej ładnie sobie wstawały i przechodziły w drugie miejsce.

Czy Pana zdaniem każdy może pracować w straży?
To nie jest praca dla każdego. Trzeba ją lubić, mieć w sobie dużą chęć pomocy innym, odwagę oraz odporność. Jadąc na akcję nie wiemy, czego możemy się na miejscu spodziewać. Nie wiemy też, czy wrócimy.

Po służbie trzeba odreagować. Jak spędza Pan czas po pracy?
Moim hobby są rajdy terenowe, w których biorę udział oraz zwiedzanie świata z żoną. Marzy nam się wyprawa do Brazylii.

Zagłosuj na st. ogn. Arkadiusza Michalaka z KP PSP Nowy Dwór Gdański - wyślij sms o treści zaw.18 na numer 72355 (koszt 2.46 zł z VAT)