- Nie patrzę na wyniki poprzednich spotkań. Każda passa zresztą kiedyś się kończy. Jedziemy do zespołu, który walczy o awans do Ekstraklasy i jest jednym z faworytów tej ligi. Wiem, że nie jesteśmy faworytem, ale jedziemy taki kawał drogi, aby powalczyć i wrócić z punktami - mówił przed sobotnim meczem trener Grzegorz Niciński.
Trzech punktów w Niecieczy co prawda wywalczyć się nie udało, ale jedno "oczko" też można uznać za cenny dorobek. Najważniejsze jest jednak to, że w rundzie wiosennej gdynianie nie zaznali jeszcze smaku porażki, a był to już ich piąty mecz na tym etapie rozgrywek.
Arka może cieszyć się z tego punktu tym bardziej, że więcej klarownych sytuacji strzeleckich w tym pojedynku stworzyli sobie gospodarze. Zdecydowanej większości z nich nie potrafili jednak udokumentować strzeleniem bramki. Żółto-niebiescy, przy odrobinie szczęścia, mogli nawet w tym spotkaniu wywalczyć komplet "oczek", ale równie dobrze mogli też zostać w niczym.
Obie bramki w sobotnim spotkaniu padły pod koniec pierwszej połowy. Najpierw w 41. minucie miejscowych kibiców uszczęśliwił Dawid Plizga, który wykorzystał błąd obrońców Arki i pokonał Jakuba Miszczuka. Prowadzeniem Termalica długo się jednak nie cieszyła. Już cztery minuty później, nieudaną próbę założenia pułapki ofsajdowej gospodarzy, wykorzystał Michał Marcjanik.
Warto dodać, że w tym spotkaniu bardzo dobrze prezentował się golkiper gdyńskiego teamu, Jakub Miszczuk, który kilka razy uchronił swój zespół przed utratą bramki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?