Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka wypływa z długów. Gdynianie zacisnęli pasa

Patryk Kurkowski
Fot. Tomasz Bołt
Gdyński klub mocno zacisnął pasa w sezonie 2014/15 i po raz drugi z rzędu osiągnął zysk. Powoli topnieją zobowiązania żółto-niebieskich, które przed sezonem wynosiły ponad 2,5 mln zł.

Jeszcze kilka lat temu Arka znajdowała się nad przepaścią. Nieudolne rządy doprowadziły do tego, że długi sięgały ponad siedmiu milionów złotych. Do tej pory gdynianom nie udało się wyjść na prostą, choć sytuacja finansowa jest coraz lepsza. To efekt zmian właścicielskich oraz zaciskania pasa.

Mniejsze przychody

W poprzednim sezonie żółto-niebiescy uzyskali przychód w wysokości niespełna 7,5 miliona złotych. Zdecydowana większość środków pochodziła z umów sponsorskich, których kwota opiewała na blisko 4,7 miliona złotych. Prawie trzy miliony trafiło na konto klubu od miasta Gdyni, które udzieliło największego wsparcia.

Warto podkreślić, że znacząco zmniejszyły się wpływy z biletów i karnetów. W sezonie 2013/14 w ten sposób gdynianie zyskali do budżetu 1,37 mln złotych, a w kolejnych rozgrywkach już tylko nieco ponad milion.

Cięcia finansowe

Najważniejsze, że Arce udało się znacząco ograniczyć wydatki. Koszty funkcjonowania klubu wyniosły bowiem nieco ponad 7 milionów złotych. Najwięcej przeznaczono na wynagrodzenia piłkarzy (ponad 2 mln zł) oraz pozostałych osób zatrudnionych w klubie (1,3 mln zł, z czego 120 tysięcy zainkasował prezes Wojciech Pertkiewicz). Sporą część budżetu pochłania także koszt wynajmu stadionu, pomieszczeń biurowych i innych obiektów, gdyż w skali roku to 1,1 mln złotych.

Tu i ówdzie udało się zaoszczędzić w sumie aż 1,2 mln zł. O tyle zmniejszyły się koszty funkcjonowania spółki w porównaniu do poprzedniego sezonu. To ogromna różnica, dzięki czemu udało się osiągnąć zysk w roku obrotowym (sezonie). Zysk brutto wyniósł niewiele ponad 415 tysięcy złotych, a netto blisko 273 tysiące. Zadania nie ułatwia, co podkreślono w sprawozdaniu finansowym, stawka VAT, która przeważnie wynosi 23 procent. Wiąże się to z płaceniem sporych kwot do Urzędu Skarbowego.

Niemal cały zysk został przeznaczony na pokrycie strat z poprzednich lat. Natomiast 8 procent zysku (netto) trafiło do kapitału zapasowego, co stanowi zabezpieczenie w przypadku strat w kolejnych latach.

Topniejący dług

Arce udało się zatem zmniejszyć długi. Zobowiązania krótkoterminowe przed sezonem 2015/16 opiewały na kwotę 2,54 mln złotych. To o blisko 340 tysięcy mniej niż w poprzednim roku obrotowym. Tempo spłaty nie jest szybkie, znacznie wolniejsze niż przewidywano i zapowiadał prezes Wojciech Pertkiewicz, ale mimo wszystko są powody do zadowolenia. Zwłaszcza że udało się to osiągnąć mimo mniejszych przychodów i - mówiąc wprost - śladowych wpływów z praw telewizyjnych (raptem 90 tysięcy w skali roku od Orange Sport!).

Rzecz jasna, ma to przełożenie na pierwszą drużynę, której nie stać ani na transfery, ani też na sprowadzenie droższych zawodników. Z trudem udało się znaleźć środki na zgrupowanie w Gniewinie. Ale nawet w takich okolicznościach żółto-niebiescy radzą sobie świetnie. Już w tym sezonie walczą przecież o powrót do ekstraklasy. Gdyby udało się ten cel osiągnąć, to klub mógłby liczyć na ogromny zastrzyk pieniędzy. Nie tylko z praw telewizyjnych.

Aktualnie udziałowcami spółki, czyli Arki, są trzy podmioty. Ponad 60 procent akcji znajduje się w rękach firmy Paxum Investments, wcześniej znanej jako MD Investment S.A. Pozostałymi udziałowcami są Football Club S.A. (kupiła 25 procent akcji od C. Ulrich; jednym z jej współwłaścicieli jest Rafał Murawski, były piłkarz Arki) oraz Prokom Investments S.A. (nieco ponad 14 procent akcji).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki