Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka w Katowicach, Bytovia i Chojniczanka zaczynają u siebie

Patryk Kurkowski
Fot. Tomasz Bołt
Choć walka o ekstraklasę jest wyczerpującym maratonem, to już na początku rundy Arka Gdynia może poprawić swoją sytuację w tabeli I ligi.

Gdynianie zagrają na wyjeździe z GKS Katowice. Stawka tego meczu jest identyczna jak wszystkich innych, co nader często można usłyszeć od sztabu szkoleniowego. W rzeczywistości będzie nieco inaczej. Zespół Grzegorza Nicińskiego może unicestwić bądź dopisać do listy rywala w walce o awans. Wygrana z GieKSą właściwie już na starcie ugasi ich zapał. Porażka sprawi, że znacząco stopnieje dystans, co z kolei ich pobudzi.

- Na koniec jesieni też każdy mówił, że mamy straszny terminarz. A tymczasem okazał się dla nas pozytywny, bo wygrywaliśmy. Na dwóch pierwszych spotkaniach (Arka w drugiej kolejce zagra z trzecim w tabeli Zagłębiem Sosnowiec - przyp. red.) runda się nie kończy. Walka będzie się toczyła do ostatniej kolejki i w każdym meczu będzie trudno o punkty - podkreślił Niciński.

Na drużynę Jerzego Brzęczka trzeba uważać. Katowiczanie nieźle radzili sobie w sparingach (wygrali cztery z sześciu starć), dokonali kilku wzmocnień. Całe szczęście na inaugurację powinno zabraknąć dwóch podstawowych zawodników - pozyskanego zimą Tomasza Zahorskiego oraz Adriana Jurkowskiego. Zabraknie też Filipa Burkhardta, niegdyś gracza gdyńskiej ekipy, który pauzuje za kartki. - GKS to niewygodna drużyna, która ma dobrego trenera i solidnych zawodników. Chociażby Bartosz Iwan czy Grzegorz Goncerz mają spore umiejętności. Do tego GKS gra z charakterem i twardo. Dlatego nastawiamy się na ciężki bój. Na pewno nikt z nas nie odstawi nogi. Wiemy, jaka jest stawka tego spotkania i chcemy dobrze wystartować - przyznał 42-letni trener.

On też nie będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Antoni Łukasiewicz z powodu kartek ma przymusową przerwę, wciąż nie dotarł certyfikat Gastona Sangoya, a urazu nie wyleczył jeszcze Patrik Lomski. Ich absencje można zatuszować, za to nie wiadomo, czy na twardą walkę będzie gotowy Paweł Abbott. Najlepszy strzelec Arki wiosną zagrał tylko w jednym sparingu i nadal uskarża się na ból w nodze.

- Paweł boryka się z urazem, który jest uciążliwy. Niemniej normalnie trenuje z zespołem i możliwe, że będzie w pełni gotowy na mecz z GKS - zaznaczył Niciński, którego gracze wrócą do gry o ligowe punkty dokładnie po stu dniach przerwy.

Początek spotkania w niedzielę o godz. 12.45. Transmisja meczu w Polsacie Sport. Bytovia i Chojniczanka rozpoczną rundę przed własną publicznością i mogą znacząco oddalić od siebie widmo relegacji czy nawet barażu. W końcu podopieczni Tomasza Kafarskiego i Mariusza Pawlaka zmierzą się z zespołami, które są sklasyfikowane albo w strefie spadkowej (Rozwój Katowice), albo tuż nad nią (Sandecja Nowy Sącz).

Teoretycznie trudniejsze zadanie czeka ekipę z Chojnic. Jej rywal jest wyżej sklasyfikowany, ale Sandecja koszmarnie spisuje się na wyjazdach.

Bytowianie już w pierwszym starciu byli blisko zwycięstwa, ale Rozwój wówczas zdołał w doliczonym czasie doprowadzić do remisu. Poza domem katowiczanie radzą sobie jednak gorzej niż u siebie.

Początek meczu Bytovii w sobotę o godz. 16, a Chojniczanki o godz. 17.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki