Arka Gdynia zagra w Białymstoku z wiceliderem Lotto Ekstraklasy

Arkowcy już wczoraj zameldowali się w stolicy Podlasia, aby odpocząć po długiej podróży i odpowiednio przyszykować się do tego ciekawego starcia. Sztab szkoleniowy żółto - niebieskich ma do dyspozycji wszystkich zawodników, którzy zapewnili Arce efektowne zwycięstwa po 3:0 na własnym stadionie, kolejno z Wisłą Kraków i Ruchem Chorzów. Nie należy więc spodziewać się żadnych niespodzianek w składzie. Możliwe jest natomiast, że na bardziej zachowawczą zmodyfikowana zostanie taktyka i gdynianie nie będą od początku atakowali tak odważnie, jak w dwóch ostatnich meczach. Ale na ten temat szkoleniowcy Arki nie chcą spekulować przed pierwszym gwizdkiem sędziego.

- Można przed spotkaniem dokonać pewnych założeń, których i tak nie zdradzę, jednak wszystko weryfikuje boisko - mówi Grzegorz Witt, drugi trener żółto-niebieskich. - Ruch, grając ostatnio w Białymstoku, chciał zapewne rozpocząć spokojne, a stracił bramkę już w drugiej minucie. To oczywiste, że w tym właśnie momencie ich taktyka legła w gruzach. Trzeba na bieżąco reagować na boiskowe wydarzenia i tak właśnie zamierzamy grać. Warto pamiętać, że my ciągle uczymy się ekstraklasy, do której Arka wróciła po pięciu latach przerwy. Faworytem będzie Jagiellonia, ale mogę zapewnić kibiców, że z naszej strony nie zabraknie walki i ambicji, a z Białegostoku chcemy wracać z punktami. Bez wątpienia stać nas na korzystny wynik.

Jeśli piłkarze Arki są przesądni, powinien im także odpowiadać piątkowy termin meczu. Po powrocie do ekstraklasy, kiedy żółto-niebiescy wybiegają na murawę w ten dzień, to wygrywają. Tak było zarówno z Wisłą, jak i z Ruchem. Dotychczas Arka w trzech pierwszych kolejkach uległa tylko raz, w starciu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. To spotkanie rozgrywane było jednak w poniedziałek. Pozostaje więc mieć nadzieję, że piątkowa passa triumfów gdynian zostanie w Białymstoku podtrzymana, choć remis także nie będzie złym rezultatem.