Jak to się zwykło mówić, łatwiej zdobyć trofeum, niż później walczyć w jego obronie. Po 45 minutach gry wydawało się, że żółto-niebiescy boleśnie się o tym przekonają. Przegrywali bowiem ze Śląskiem już 0:2.
Najpierw w 42. minucie, do piłki zagranej z rzutu rożnego doszedł Mariusz Pawelec, który w trudnej sytuacji trafił do siatki Arki. To, co stało się jednak chwilę później, sprawiło, że kibice przecierali oczy ze zdumienia. Krzysztof Pilarz dostał podanie od jednego ze swoich obrońców i zupełnie niepotrzebnie wdał się w drybling z Arkadiuszem Piechem. Ten wykorzystał fatalny błąd golkipera Arki i zdobył bramkę na 2:0 dla Śląska.
Żółto-niebiescy długo nie mogli się pozbierać. Ale w końcu się pozbierali. W 64. minucie bramkę kontaktową zdobył Damian Zbozień. Dwie minuty później było już natomiast 2:2. Świetną akcją popisał się Filip Jazić przy bocznej linii, dograł do Siemaszki, który technicznym strzałem pokonał bramkarza gości.
Obie drużyny dążyły do tego, by rozstrzygnąć pojedynek jeszcze w regulaminowym czasie gry, ale im się to nie udało. Dogrywka z kolei należała już do gospodarzy. W 103. minucie piłkę stracili defensorzy Śląska, po czym znalazła się ona pod nogami do pomocnika Arki, Yannicka Kakoko, a ten z wielkim spokojem uderzył z dystansu, dając prowadzenie swojemu zespołowi.
Siedem minut później Michał Nalepa dorzucił futbolówkę do wbiegającego Rafała Siemaszki, a ten świetnie uderzył głową!
Michał Listkiewicz: Sztab reprezentacji Polski to profesjonalizm na najwyższym poziomie
TVN24 / x-news
Opracował: ŁŻ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?